Zgniły wyż, który przypomina niż, przynosi nam jeszcze jedno zaskakujące zjawisko. Nie dość, że jest pochmurno, mglisto i miejscami pada mżawka, to na dodatek temperatura ulega odwróceniu, co nazywamy inwersją termiczną.
Zjawisko to jest zupełnym zaprzeczeniem tego, co jest dla nas oczywiste, a więc, że im wyżej się znajdujemy, tym temperatura jest niższa. Gdy panuje inwersja, to niziny są chłodniejsze od gór, a nie na odwrót jak ma to miejsce najczęściej.
W poniedziałek (15.11) w tym samym czasie, gdy na przeważającym obszarze kraju temperatura sięgnęła 5 stopni, a na Suwalszczyźnie tylko 3 stopni, to wysoko w górach zrobiło się nietypowo ciepło. Na szczycie Kasprowego Wierchu w Tatrach odnotowano 8 stopni.
Tatrzańskie szczyty stały się tym samym najcieplejszym miejscem w Polsce. Na żadnej innej stacji meteorologicznej temperatura nie była wyższa. Stało się tak dlatego, że w zasięgu wyżu ma miejsce tzw. inwersja osiadania, a więc zimna masa powietrza, która jest cięższa od ciepłej, opada.
Ponad nią napływa cieplejsza masa, lżejsza od niej. W efekcie dochodzi do inwersji temperatury, czyli odwrócenia się jej pionowego rozkładu. Wraz z wysokością robi się cieplej, a nie zimniej. Poniżej warstwy chmur jest pochmurno i chłodno, a powyżej słonecznie i ciepło.
Szczyty gór są nie tylko najcieplejszym, ale też najbardziej słonecznym miejscem w kraju. Jeśli brakuje Wam życiodajnych promyków słoneczka, to koniecznie wybierzcie się na wyżej położone obszary.
Źródło: TwojaPogoda.pl