Sosny zdominowały polskie lasy, nie tylko ze względu na specyficzną gospodarkę leśną w czasach komunizmu, kiedy sadzono ten mało wymagający gatunek, aby uzyskać szybko rosnący materiał drzewny, chociażby do budownictwa.
Ale również z powodu dominujących gleb bardzo słabej jakości. Rolnictwo zajęło najcenniejsze tereny naszego kraju, gdzie uprawa się po prostu opłacała, a lasy porastają te gleby, które nie nadają się pod uprawę.
To przede wszystkim obszary z glebami bielicowymi powstałymi na piaskach, które są bardzo suche, łatwo się osypują, są pozbawione części ilastych i gliny. Deszczówka z łatwością przez nie przenika, a wraz z nią uciekają cenne składniki mineralne.
Dęby, buki czy jawory na takiej glebie nie urosną, a jeśli nawet będą próbowały, to ich rozmiary będą, jak w przypadku sfotografowanych powyżej dębów, iście miniaturowe i to nawet po upływie 50 lat. Podobne karłowate dęby zapewne znajdziecie też w podszyciu leśnym w swojej okolicy.
Leśnicy wraz z postępującymi zmianami klimatycznymi i poprawiającymi się warunkami glebowymi, coraz częściej sadzą drzewa liściaste kosztem iglastych. Udział tych pierwszych zwiększył się od drugiej wojny światowej z 13 do 32 procent i nadal rośnie. W ostatnich latach już ponad połowę sadzonek ze szkółek stanowią drzewa liściaste.
Proces przebudowy polskich lasów jest bardzo żmudny i potrwa co najmniej stulecie. Pokolenia leśników dbają o to, aby nasi wnukowie mogli spacerować i wdychać świeże powietrze pośród charakterystycznych dla naszego klimatu buczyn, a nie jak dotychczas, borów sosnowych.
Źródło: TwojaPogoda.pl