Nad północną Europą głębokie niże, a nad południową potężne wyże. Potyczka tych układów barycznych oznacza bardzo silny wiatr, który będzie szalał przez kilka dni na przeważającym obszarze kontynentu, czyniąc przy tym szkody i stwarzając zagrożenie dla ludności.
Polska znajdzie się wśród państw, które ucierpieć mogą najbardziej, ponieważ porywy wiatru będą przekraczać nawet 100 kilometrów na godzinę, i to już nie tylko nad morzem i w górach, ale również w głębi kraju, gdzie tak silny wiatr jest zjawiskiem bardzo rzadkim.
Śledź na żywo wiatr, deszcz i burze >>>
Już mocno wieje. Porywy południowo-zachodniego dochodzą przeważnie do 50-60 km/h, tylko lokalnie do 70 km/h. Apogeum wichur przypadnie między czwartkowym (21.10) przedpołudniem a wczesną nocą z czwartku na piątek (21/22.10).
Porywy mogą wówczas osiągać 60-80 km/h, a lokalnie, zwłaszcza w regionach zachodnich i północnych, do 90-100 km/h. Na wybrzeżu i na morzu podmuchy do 110-120 km/h, a wysoko w górach powyżej 120 km/h.
Prawie w całym kraju może przelotnie padać, niewykluczone są burze. To w ich trakcie możliwy jest szkwał o niszczącej sile. Chociaż ochłodzi się, to jednak nadal będzie ciepło, od 15 do 17 stopni.
W piątek (22.10) utrzyma się bardzo silny wiatr w porywach do 50-70 km/h, a na północy i północnym wschodzie do 80 km/h. Nadal najmocniej wiać będzie w górach, gdzie wiatr osiągnie siłę huraganu. Temperatura maksymalna sięgnie już zaledwie 10 stopni, pojawią się przejaśnienia.
Wiatr zacznie na dobre słabnąć w nocy z piątku na sobotę (22/23.10) i najwcześniej wtedy przestanie stanowić zagrożenie. Do tego czasu należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ wichura może łamać drzewa, zrywać dachy i uszkadzać sieć energetyczną.
Przebywanie pod drzewami, w pobliżu słupów i przewodów energetycznych oraz wszelkich nienależycie przymocowanych przedmiotów, które może porwać wiatr, stanowi potencjalne zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i życia.
Źródło: TwojaPogoda.pl