Turyści z dużą rezerwą podeszli do otwarcia się na nich indonezyjskiej wyspy Bali, która jest jednym z najpopularniejszych miejsc wypoczynku wśród zagranicznych gości. Władze ogłosiły, że mogą przyjeżdżać turyści z 19 krajów, w tym również z Polski.
Jednak zanim będą mogli spokojnie wypoczywać, muszą przejść obowiązkową 5-dniową kwarantannę. Nie tylko z tego powodu turyści tak szybko na Bali nie wrócą. Zaledwie dobę po ogłoszeniu otwarcia wyspy na turystów, doszło do niszczycielskiego trzęsienia ziemi.
Wstrząs o sile M5.1 spowodował spore szkody materialne. Zawaliło się wiele budynków, niektórych zabytkowych. Wśród najbardziej dotkniętych żywiołem znalazła się popularna wśród turystów miejscowość Bandżar Wanasari. W wyniku zawalenia się budynków i osunięć ziemi zginęły 3 osoby, a 7 odniosło obrażenia.
Trzęsienie ziemi nie było szczególnie silne, jednak jego ognisko znajdowało się zaledwie na głębokości 10 kilometrów, stąd też znaczne szkody. Wycieczka na Bali to zawsze ryzyko, ponieważ cała Indonezja jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie krajów na świecie.
Na dodatek aż do kwietnia potrwa tam pora deszczowa, która obfituje w częste opady i burze, powodujące powodzie i osunięcia ziemi. Szczególnie obficie padać będzie w grudniu i styczniu, kiedy aura jest najbardziej nieprzewidywalna.
Obecnie temperatura waha się popołudniami od 25 do 32 stopni i pada oraz grzmi niemal codziennie, nawet do 15-20 dni w ciągu miesiąca. Jest parno, duszno i nieprzyjemnie. Aura nie sprzyja spokojnemu wypoczynkowi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS.