Zapis z kamer przemysłowych i monitoringu nieba ujawniły, że nad wybrzeżami amerykańskiego stanu Karolina Północna miał miejsce niezwykły fenomen. W jednym czasie pojawiło się aż pięć kul ognia. Obiekty poruszały się z zawrotną prędkością około 51 tysięcy kilometrów na godzinę.
Na podstawie opisów naocznych świadków z Maryland, Północnej i Południowej Karoliny, Wirginii i Zachodniej Wirginii, naukowcy wyliczyli, że przeleciały one około 42 kilometry, zanim zaniknęły. Podczas przelotu kilkukrotnie pojaśniały, co wskazywałoby na wchodzące w ziemską atmosferę meteoroidy, czyli okruchy skalne pozostawione przez kometę lub planetoidę.
Jest jednak jeden poważny problem, ponieważ obiekty te miały zróżnicowane trajektorie, a więc nie wchodziły w atmosferę w jednym miejscu, lecz w kilku. To świadczyć może o tym, że nie pochodziły one od jednego rozpadającego się obiektu, lecz stanowiły oddzielne obiekty, co byłoby niezwykłe.
Ziemia każdego dnia jest bombardowana przez kosmiczny gruz, którego spada wiele ton. To zwykle pył, który spala się zanim dotrze do powierzchni ziemi. Czasem zdarzają się jednak na tyle duże skały, które przedzierają się przez atmosferę i uderzając w ziemię stają się meteorytami.
Źródło: TwojaPogoda.pl / AMS.