W Tatrach od kilku dni szaleje halny, którego porywy dochodzą do nawet 120 kilometrów na godzinę, a więc osiągają siłę huraganu. Obecnie wiatr osłabł, jednak w dalszym ciągu przekracza on w podmuchach 80 km/h i stanowi poważne zagrożenie.
Z tego powodu ratownicy górscy odradzają wszelkich wyjść powyżej górnej granicy lasu, gdzie nic nie chroni turystów przed groźnym wiatrem, który z łatwością może spychać w przepaść na wąskich graniach. Nie warto ryzykować.
Halny objawił się tradycyjnie w postaci czapeczki utworzonej z chmur, która zwisła nad szczytami. Z bliska wygląda ona jak olbrzymi wodospad przelewający się nad szczytami. Na poniższym nagraniu wykonanym przez Jakuba Włodka, zobaczyć możemy całe piękno tego zjawiska.
Masa powietrza wędrująca od strony Słowacji, napotykając na przeszkodę masywu Tatr, podnosi się na południowych zboczach i ochładza o około 0,6 stopnia na każde 100 metrów wysokości. Zjawisku temu towarzyszy skraplanie się pary wodnej, której drobiny tworzą charakterystyczny wał sinych chmur nad Tatrami.
Po przejściu przez grań pozbawiona pary wodnej masa powietrza opada wzdłuż północnych stoków, ogrzewając się średnio o 1 stopień na każde 100 metrów spadku w kierunku dolin. Dlatego wiatr halny, im niżej wieje, tym jest cieplejszy i suchszy. Podczas, gdy w partiach szczytowych temperatura wynosiła w środę (6.10) do 5 stopni, to w dolinach było 12 stopni na plusie.
Jak ostrzegają ratownicy, z powodu halnego na szlaki mogą spadać gałęzie i drzewa. Wędrowanie w takich warunkach stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia. Powyżej 2300 metrów n.p.m. występują oblodzenia oraz świeży śnieg.
Dodatkowym utrudnieniem w partiach graniowych jest niski pułap chmur, który ogranicza widzialność i utrudnia orientację w terenie, co może być przyczyną pobłądzeń. Szlaki w dolinach, są w niektórych miejscach mokre i śliskie zwłaszcza w godzinach porannych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / TPN.