We wtorek (5.10) warto było po pracy lub szkole wybierać się na długi spacer, aby nacieszyć się ciepłem i słońcem na twarzy, bo tak przyjemnie w tym roku było już po raz ostatni. Przed nami ostre załamanie pogody, po którym wrócimy do smutnej, jesiennej rzeczywistości.
Wyż znad zachodniej Rosji przynosił nam pogodne niebo, a wkraczający znad Niemiec front atmosferyczny, ściągał z południa nadzwyczaj ciepłe powietrze. Z powodu dużego zróżnicowania ciśnienia porywiście wieje, do 50 km/h.
Śledź na żywo, gdzie teraz pada deszcz >>>
Na południu i zachodzie kraju odnotowaliśmy po południu do 25 stopni, a na Dolnym Śląsku nawet 26 stopni. Ciepłem cieszyliśmy również na pozostałym obszarze kraju, gdzie temperatura sięgała powyżej 20 stopni, jedynie nad morzem było chłodniej, do 15 stopni.
Ciepłe powietrze z południa dotarło też w góry. W tatrzańskich dolinach termometry pokazały do 20 stopni, a na szczytach do 10 stopni. Nadal porywiście wieje z południa, co oznacza wiatr halny.
Niestety, mieszkańcy zachodnich krańców z tego ciepła nie skorzystali, ponieważ zachmurzyło się i zaczęło padać. To zapowiedź nadciągającego potężnego załamania pogody, które ogarnie większą część kraju w nocy z wtorku na środę (5/6.10).
W środę (6.10) obudzimy się w zupełnie innej rzeczywistości. Będzie się chmurzyć i padać, najmocniej na zachodzie, południu i w centrum. Miejscami spadnie nawet do 10-15 mm deszczu, co oznacza kilkugodzinne opady, chwilami o umiarkowanym natężeniu.
Temperatura spadnie w najcieplejszych regionach z dnia na dzień nawet o 10 stopni, nie przekraczając przeważnie 15 stopni. Jedynie na wschodzie i południowym wschodzie będzie jeszcze ciepło, do 18 stopni.
Jest nadzieja, że pogoda poprawi się na weekend (9-10.10). Ostatnie prognozy wskazują na pogodne niebo, jednak temperatura sięgnie 10-15 stopni. Będzie ciepło, ale już nie tak bardzo, jak obecnie.
Źródło: TwojaPogoda.pl