Najwięksi na świecie producenci kawy zostali dotknięci przez ekstremalne warunki pogodowe, które zdziesiątkowały plantacje kawy, zwłaszcza tych gatunków, które są najbardziej rozpowszechnione i zarazem najtańsze, jak się okazuje do czasu.
Brazylię nawiedziła największa od wielu lat fala chłodów. Powietrze napływające znad Arktyki, wdzierające się znacznie dalej w głąb Ameryki Południowej niż zwykle, przyniosło przymrozki na zwykle ciepłym południu kraju.
W niektórych miejscach spadł pierwszy śnieg od kilkudziesięciu lat. Początkowo mieszkańcy cieszyli się widokiem niezwykłego zjawiska, ale później okazało się, że przyniosło ono więcej szkody niż pożytku.
Fot. Pixabay.Dzieła zniszczenia dołożyła jeszcze wcześniejsza susza. Straty sięgnęły aż 40 procent tegorocznych zbiorów kawy, w tym głównie arabiki, najbardziej popularnej odmiany. Jej ceny poszybowały do najwyższego poziomu od 7 lat. Biorąc pod uwagę, że 1/3 światowej produkcji kawy.
Arabika jest najczęściej używana przez sieciówki. Te za wszelką cenę próbując utrzymać ceny, przerzuciły się na robustę, podstawowy gatunek czarnego napoju. Chłody również jej uprawy przetrzebiły, windując ceny.
Na domiar złego w sąsiedniej Kolumbii, która jest drugim co do wielkości dostawcą kawy arabika, plantacje zostały zatopione po potężnych ulewach. Dramatyczne powodzie spowodowały śmierć wielu ludzi i olbrzymie szkody materialne.
Kawowce potrzebują wilgoci, ale tylko w odpowiedniej ilości. Jednak pora mokra w Kolumbii jest nadzwyczaj aktywna, więc spada kilkukrotnie więcej deszczu niż powinno. W efekcie ucierpimy na tym wszyscy, a zwłaszcza ci, którzy kawy piją najwięcej.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Bloomberg.