Trwa wielkie sprzątanie po Idzie, jednym z najpotężniejszych tropikalnych huraganów w dziejach Stanów Zjednoczonych. Uderzył on w południowe wybrzeża kraju jako huragan czwartej kategorii, ale najwięcej ofiar pochłonął zupełnie gdzie indziej, ponad 2 tysiące kilometrów dalej, na wschodnim wybrzeżu.
Tam po kilku dni od dotarcia nad USA połączył się z chłodnym frontem, gdzie zasilił chmur burzowe w dodatkową porcję wilgoci, wywołując katastrofalne ulewy, w wielu miejscach największe w historii meteorologii. Na Nowy Jork spadło ponad 200 mm deszczu, z czego 90 mm w ciągu tylko jednej godziny.
W zalanych piwnicach i suterenach w środku nocy utopiło się we śnie co najmniej 50 osób, niekiedy całe rodziny. Nic więc dziwnego, że wszyscy obawiamy się dalszych losów wędrującego w kierunku Europy byłego huraganu, bo jego bilans może jeszcze wzrosnąć.
Niż atmosferyczny, będący pozostałością po tropikalnym huraganie Ida znad kanadyjskiej Nowej Fundlandii zmierza obecnie w kierunku południowych wybrzeży Grenlandii, gdzie połączy się z głębszym od niego niżem znad Islandii.
Jego wejście nad Europę będzie blokowane przez potężne wyże, które chronią słonecznej i ciepłej pogody, również nad Polską. Dlatego niż ex-Ida będzie zmuszony przemieszczać się na północ, nad Arktykę, gdzie w połowie tygodnia zostanie wchłonięty przez niż znad Morza Barentsa.
Omijając od północy europejskie wyże, przemierzając tysiące kilometrów, pozostałość po huraganie Ida w drugiej połowie tygodnia dotrze nad zachodnią Rosję. Tam pogłębi się przynosząc ulewne deszcze, burze i wichury. Nie można wykluczyć, że poczyni szkody materialne. Polskę jednak ominie i oszczędzi.
Źródło: TwojaPogoda.pl