Niedzielne (29.08) późne popołudnie na Dolnym Śląsku przyniosło lokalne burze z przelotnym, ale ulewnym deszczem. Jedna z nich przetoczyła się m.in. nad Węglińcem w Borach Dolnośląskich. Około godziny 17:16 piorun uderzył w parku miejskim.
Poraził spacerującą 7-osobową rodzinę, w tym 3 dorosłych, 3 dzieci i jednego noworodka. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili u jednej z kobiet widoczne poparzenia ciała. Na szczęście wszystkie poszkodowane osoby były przytomne i żadna nie wymagała reanimacji.
Rodzina została zabrana do szpitala celem przeprowadzenia kompleksowych badań. Porażenie piorunem bywa bardzo zdradliwe, bo jego skutki mogą być początkowo ukryte. Najczęściej dochodzi do skurczu mięśni, który na jakiś czas paraliżuje ofiarę. Na powierzchni ciała pojawiają się jedynie poparzenia, ale często bywają one niezauważalne.
Większe spustoszenia piorun wywołuje wewnątrz organizmu, ale nie zawsze są one śmiertelne. W sekundę od uderzenia dochodzi do zagotowania się krwi w zewnętrznych strukturach ciała człowieka. Stąd też charakterystyczne oparzenia na ciele.
Uszkodzone zostają też komórki układu nerwowego, dlatego osoby porażone często mają poważne problemy neurologiczne, takie jak ubytki w pamięci, rozkojarzenie, migrenowe bóle głowy, epilepsje i bezsenność. Ujawniać się one mogą dopiero po upływie miesięcy, a nawet lat.
Fot. Pixabay.Porażenie może również doprowadzić do zatrzymania akcji serca. Człowiek uderzony piorunem zachowuje się dokładnie tak samo, jak byłby porażony prądem z zerwanej linii energetycznej bądź też po dotknięciu płotu znajdującego się pod napięciem.
W tym przypadku zapewne doszło do pośredniego porażenia, piorun uderzył w metalowe elementy placu zabaw i osłabiony przeskoczył na spacerowiczów. W przeciwnym razie nie tylko ich zdrowie, ale też życie, mogłoby się znaleźć w niebezpieczeństwie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Policja.pl