Nad Polską w piątek (27.08) mamy bardzo duże pionowe zróżnicowanie temperatury, jednocześnie napływa chłodne powietrze polarno-morskie znad północnego Atlantyku. W tej niestabilnej masie powietrza ma miejsce konwekcja, która sprzyja piętrzeniu się chmur kłębiastych i tworzeniu się z nich chmur burzowych.
Pierwsza burza pojawiła się około godziny 10:30 bezpośrednio nad Warszawą. Nie często dzieje się, aby chmura burzowa powstała nad dużym miastem, a jeszcze rzadziej, aby była ona jedyną w tym czasie w całej Polsce.
W ciągu kilkudziesięciu minut w rejonie stolicy odnotowano przeszło 100 piorunów, głównie chmurowych, spośród których tylko kilka sięgnęło powierzchni ziemi. Większość z nich notowana była nad Białołęką, a jeden z nich uderzył w Sulejówku, aż 20 kilometrów od rdzenia chmury burzowej.
Pierwsza chmura burzowa, po narodzeniu się nad ścisłym centrum Warszawy, zaczęła się dalej rozbudowywać i odsuwać na północ w stronę Legionowa. Kolejna utworzyła się około 11:30 i, podobnie jak jej poprzedniczka, osunęła się na północ. Obecnie strefa opadów i burz ciągnie się od centrum stolicy aż po Zegrze.
W tej wąskiej strefie padają chwilami ulewne deszcze. Sumy opadów przekraczają już 20 mm i nadal będą się zwiększać. To oznacza, że miejscami może dochodzić do podtopień dróg, zabudowań i posesji. Temperatura w trakcie burzy obniżyła się z 16 do 15 stopni.
Burze mogą pojawiać się w piątek (27.08) w wielu regionach kraju, głównie na północy i wschodzie, a zwłaszcza w pasie od Warmii i Mazur przez Mazowsze po Małopolskę. Możliwe są przelotne, ale chwilami obfite deszcze, z drobnym gradem i porywistym wiatrem.
Źródło: TwojaPogoda.pl