Tego lata Morze Bałtyckie jest pełne sinic, które stanowią zagrożenie zdrowotne dla plażowiczów, uniemożliwiając im swobodną kąpiel. Przyczyną masowego zakwitu tych jednych z najstarszych cyjanobakterii są nadzwyczaj wysokie temperatury powietrza panujące w Skandynawii.
W ostatnich tygodniach z ich powodu odnotowane zostały historyczne rekordy, m.in. w Estonii i Finlandii. To właśnie w oddzielającej te kraje Zatoce Fińskiej boja pomiarowa zmierzyła w dniu 14 lipca aż 26,6 stopnia. To najwyższa temperatura powierzchni wody w 20-letniej historii pomiarów.
Według danych Fińskiego Instytutu Meteorologicznego średnia temperatura wody w zatoce wyniosła 25,2 stopnia. Niewiele więc różniła się od tej na co dzień mierzonej w Morzu Śródziemnym. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie było.
Morze Bałtyckie jest najbardziej ogrzanym akwenem północnej części Europy. Średnia temperatura powietrza w ostatnim czasie przekraczała normę wieloletnią dla lipca o przeszło 5 stopni. Największe anomalie odnotowuje oprócz Zatoki Fińskiej, również w Zatoce Botnickiej.
Pomiary IMGW-PIB wykazują, że u wybrzeży Polski średnia temperatura powierzchni wody to obecnie 20-21 stopni. Najcieplejsza jest jak zwykle w Zatoce Puckiej, gdzie ma 22 stopnie. Jeszcze w pierwszej połowie lipca była znacznie cieplejsza, osiągając 26 stopni.
Nie oznacza to oczywiście, że Bałtyk nagle stał się na tyle ciepły, że można się w nim kąpać bez ryzyka wychłodzenia organizmu. Pomiaru temperatury wody dokonuje się na powierzchni akwenu. W głębszych warstwach woda jest dużo zimniejsza. Dla porównania w Morzu Śródziemnym ogrzewa się nawet do głębszych warstw sprawiając, że odczuwalnie jest znacznie cieplejsza.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB / FMI.