Zhengzhou to stolica chińskiej prowincji Henan. Słynie z tego, że znajduje się tam największa na świecie fabryka iPhone'ów, obsługująca firmę Apple. Jednak trafiła na łamy mediów z zupełnie innego powodu.
Metropolię zamieszkiwaną przez 10 milionów ludzi nawiedziła ulewa, jaka zdarza się w danym miejscu tylko raz na tysiąc lat. W ciągu 3 dni spadło ponad 600 mm deszczu, czyli tyle ile na nasze miejscowości przez cały rok. Z tego 100 mm odnotowano w zaledwie godzinę.
To musiało się skończyć tzw. powodzią błyskawiczną. Olbrzymie ilości deszczówki nie zdołały zostać pochłonięte przez system kanalizacyjny, więc spłynęły rwącymi rzekami z wyżej położonych części miasta do obniżeń terenu, gdzie powstały bajora głębokie na kilka metrów.
#Henan #zhengzhou #郑州暴雨 #河南暴雨#Chinese woman fighting for her life
— Chaudhary Parvez (@ChaudharyParvez) July 21, 2021
The last big brother was really a hero! In front of the #disaster is the glory of righteousness and #Humanity #Visual #Sound #warning #China#河南 #郑州 #洪水 #chinaflood #BREAKING #zhengzhouflood pic.twitter.com/nhMpVGJCz2
Potoki porywały samochody wraz z kierowcami, ale również przechodniów. Zalane zostały nie tylko główne drogi, ale też stacje i tunele metra, podziemne parkingi i budynki. Tysiące odbiorców zostało odciętych od energii elektrycznej, a 200 tysięcy ewakuowano.
2/3: A woman rescued in flood waters in Zhengzhou, Henan (video from WeChat). pic.twitter.com/6fOblgl5OL
— Bill Birtles (@billbirtles) July 20, 2021
Ziemia przesiąknięta wodą zaczęła się osuwać, powodując zawalanie się budynków. Oglądając nagrania można odnieść wrażenie, że jesteśmy świadkami biblijnego potopu. Pasażerowie zalewanego wagonika metra filmowali swoją walkę o życie.
Bilans ofiar, mimo ogromu kataklizmu, jest podejrzanie niski. Według chińskich władz zginęło tylko 29 osób, a 7 zaginęło. Nic dziwnego, że pojawiają się opinie, że Chiny ukrywają prawdziwe rozmiary żywiołu, a bilans ofiar jest znacząco zaniżony.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Xinhua.