Pierwsze 30 stopni w cieniu termometry pokażą już we wtorek (6.07), który zapowiada się bardzo słonecznie i sucho, jeszcze bez burz. Póki co upału spodziewamy się jedynie lokalnie. Na większym obszarze kraju odnotujemy do 28-29 stopni.
Upał rozleje się po większym obszarze kraju w środę (7.07). Temperatura sięgnie przeważnie do 30-32 stopni, tylko lokalnie będzie goręcej. Wyjątkiem będą krańce zachodnie, gdzie pełne zachmurzenie i ciągłe deszcze sprawią, że będzie o całe 10 stopni zimniej.
Ta różnica temperatur sprawi, że zaczną się piętrzyć chmury burzowe, które miejscami mogą przynosić ulewne deszcze, gradobicia i porywisty wiatr. Tych groźnych zjawisk spodziewamy się po południu i wieczorem, wcześniej będzie jeszcze pogodnie i sucho.
W czwartek (8.07) niebezpieczna pogoda rozkręci się na dobre, i to już w całej Polsce. Będzie nie tylko upalnie, do 32-34 stopni, a także burzowo. Uprzedzamy, że możliwe są ulewy powodujące podtopienia, gradobicia niszczące samochody i uprawy, a także wichury zrywające dachy.
Jeśli sprawdzą się najbardziej optymistyczne prognozy, to fala upałów potrwa krótko i skończy się do piątku (9.07), oczywiście gwałtownymi burzami, przynosząc nam chłodniejszy, przyjemniejszy weekend. Jeśli jednak sprawdzi się czarny scenariusz, który jest mniej prawdopodobny, to żar utrzyma się nawet przez kolejny tydzień, bez jednego dnia przerwy.
Codziennie będzie 30-32 stopnie, a lokalnie jeszcze goręcej. Dzień w dzień będą też nam towarzyszyć burze, jedne słabe, a inne silne. Będą sprawiać, że powietrze będzie ciężkie od wilgoci, a przez to parne i duszne. Istna szklarnia na dworze i w domach. Oby to się nie sprawdziło.
Źródło: TwojaPogoda.pl