Gigantyczne ulewy przechodzące nad Japonią sprawiają, że gleba jest już przesiąknięta deszczówką i nie jest w stanie pochłaniać dalszych jej ilości. W ciągu zaledwie 48 godzin spadło tyle deszczu, ile normalnie powinno przez cały lipiec.
Do dramatu doszło w miejscowości Atami w prefekturze Shizuoka. Na zboczach kaldery wulkanicznej pojawiło się osuwisko. Zwały ziemi i błota z impetem runęły w dół po drodze uszkadzając i niszcząc 80 budynków oraz porywając wiele samochodów.
Jak donoszą lokalne media, zginęło co najmniej 20 osób. Na nagraniu, które zamieszczono w sieci, widoczny jest kierowca, który próbuje uwolnić samochód z lawiniska. W ostatniej chwili udaje mu się odjechać, tuż przed uderzeniem błotnego tsunami.
Władze informują, że osuwisko uszkodziło specjalną zaporę, która miała chronić mieszkańców przed lawinami ziemnymi. Niestety, żywioł był na tyle potężny, że zabezpieczenia zniszczył. Prewencyjnie ewakuowano mieszkańców 20 tysięcy gospodarstw domowych.
Sytuacja nadal nie jest opanowana. W wielu miejscach może dochodzić do kolejnych osuwisk oraz powodzi, które mogą zagrozić zabudowaniom i drogom. Służby cywilne na bieżąco monitorują obszary zagrożone i będą w razie potrzeby przeprowadzać dalsze ewakuacje.
Na Atami spadło 315 mm deszczu, czyli tyle, ile na nasze miejscowości spada zwykle przez pół roku. W wielu regionach, w tym także w Tokio, odnotowano nowe historyczne rekordy 48-godzinnej sumy opadów dla lipca. Miejscami sumy opadów dochodziły do astronomicznych 500 mm!
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHK / JMA.