Wulkan Fagradalsfjall, który wybuchł 19 marca po ponad 800-letniej drzemce, dosłownie na chwilę się uspokoił. Aktywność kolejnych erupcji osłabła. Jednak zmieniło się to w ostatnich dniach. Doszło do kolejnych spektakularnych wyrzutów lawy.
Jezioro stopionej skały wulkanicznej rozrasta się, wypełniając bezodpływową dolinę Geldingadalir. Służby ustawiają wciąż to nowe blokady, które mają zatrzymać wędrującą lawę, ale na niewiele się to zdaje, bo żywioł pokonuje kolejne przeszkody.
Zdjęcie satelitarne. Jęzor lawy z wulkanu Fagradalsfjall zbliża się do głównej drogi. Fot. USGS / NASA.Na zdjęciu satelitarnym widzimy, jak jeden z jęzorów lawy sięga daleko na południe i niebezpiecznie zbliża się do drogi nr 427, zwanej Suðurstrandarvegur, która wiedzie wzdłuż południowo-zachodniego wybrzeża Islandii i przecina miasto Grindavik.
Jeśli lawa do niej dotrze, nie tylko wstrzyma ruch i ograniczy możliwość dojazdu do wulkanu, ale też zacznie zbliżać się do Atlantyku, w którego wodach może się zatopić, podobnie jak ma to miejsce na Hawajach podczas obfitych erupcji wulkanu Kilauea.
Erupcja może potrwać wiele lat
Naukowcy nie wiedzą, jak długo potrwa erupcja wulkanu Fagradalsfjall, ale możliwe jest, że co najmniej kilka lat. Niektórzy prognozują, że lawa może się sączyć nawet przez całe pokolenie, stając się największą atrakcją na Islandii, większą niż gorące źródła.
W ostatnich tygodniach wulkan nie raz zaskakiwał. Na początku maja zaobserwowano wysokie na 500 metrów fontanny lawy o temperaturze przekraczającej tysiąc stopni. Wulkanolodzy nie spodziewali się, że wyrzuty lawy będą aż tak intensywne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Icelandic Meteorological Office.