Tegoroczny sezon tropikalnych cyklonów nad wodami Oceanu Atlantyckiego rozpoczął się nadzwyczaj wcześnie, bo już 22 maja, na ponad tydzień przed jego oficjalnym startem, siódmy rok z rzędu. Od tego czasu narodziły się już cztery cyklony: Ana, Bill, Claudette i Danny.
Piątym z nich jest Elsa, która stała się najwcześniejszym cyklonem na literkę „E” w całej historii obserwacji huraganów. Wyjątkowo wcześnie przeobraziła się w huragan pierwszej kategorii, przechodząc nad Barbadosem jako pierwszy huragan od 65 lat.
Żywioł przyniósł ulewne deszcze, powodzie i huraganowe wiatry. Pozostawił po sobie wiele połamanych i powalonych drzew, pozrywane dachy i uszkodzone sieci energetyczne. Na szczęście mimo ogromu szkód nikt nie zginął.
Jednak rajd Elsy na tym się nie kończy, a wręcz przeciwnie, dopiero się zaczyna. W najbliższych dniach huragan pustoszyć będzie wszystkie główne wyspy Karaibów, od Portoryko przez Dominikanę, Haiti i Jamajkę aż po Kubę. Jego oko przemknie na południe od wybrzeży tych wysp.
Oko najprawdopodobniej wkroczy ponownie na ląd na Kubie jako huragan co najmniej pierwszej kategorii z wiatrem o średniej prędkości ponad 120 km/h. Przyniesie powodzie i huraganowe wiatry. W poniedziałek (5.07) przejdzie na wschód od Hawany, stolicy Kuby.
Jeśli prognozy się potwierdzą, to dzień później Elsa dotrze nad Florydę. Niewykluczone, że żywioł wędrując nad Kubą osłabnie do miana cyklonu tropikalnego. Jednak możliwe, że schodząc nad wody Zatoki Meksykańskiej ponownie zwiększy swoją moc.
W zasięgu huraganu znajdują się domy milionów ludzi, wystarczy tylko niewielka zmiana ścieżki i jego siły, aby szkody były znacznie poważniejsze, a los wielu ludzi zawisł na włosku. Sezon na cyklony dopiero się rozpoczyna. Jego apogeum przypadnie na sierpień i wrzesień, a skończy się w listopadzie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.