W ubiegły czwartek (24.06) nad Tomaszowem Mazowieckim w woj. łódzkim przeszła wyjątkowo gwałtowna burza, której towarzyszył nie tylko ulewny deszcz, ale też grad, i to olbrzymi. Przeważnie miał wielkość kurzych jaj, jednak miejscami był jeszcze większy.
Magdalena Cecotka, mieszkanka Tomaszowa, w obliczu rozległych skutków kataklizmu, postanowiła udokumentować historyczne gradobicie. Uwieczniła największe gradziny, jakie spadły na jej trawnik, i dokonała ich pomiaru.
1/2 After obtaining a picture of a hand with a ruler, it seems that #hail from Tomaszów Mazowiecki on 21 June can be estimated at ~14.5cm (5.75 in) based on two techniques (13.5-14.0cm is a safe bet). This is the largest estimated hail in #Poland based on @essl_ecss #ESWD record. pic.twitter.com/kTHlon0OWW
— Mateusz Taszarek ☈ (@MateuszTaszarek) June 27, 2021
Dzięki temu dr Mateusz Taszarek z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspert w dziedzinie burz, oszacował średnicę gradu na ok. 14,5 centymetra. To jak dotychczas największe gradziny jakie oficjalnie odnotowano w naszym kraju.
Grad rozmiarów grejpfruta przebijał dachy, wybijał szyby w oknach, wgniatał karoserie samochodów, niszczył drzewostan oraz uprawy na polach i w sadach. Strażacy interweniowali ponad 60 razy. Straty okazały się bardzo poważne.
Na szczęście żaden mieszkaniec nie ucierpiał. Grad tak dużych rozmiarów spadając z wysokości kilku kilometrów z prędkością ponad 100 km/h, może spowodować poważne obrażenia ciała, a zwłaszcza głowy. Może nie tylko doprowadzić do wstrząśnienia mózgu, ale również śmierci.
Zanim burza gradowa dotarła nad Tomaszów Mazowiecki, przeszła nad nieodległym Zarzęcinem. Tam udało się udokumentować gradzinę o średnicy 12 centymetrów. W wielu innych miejscach wschodniej, południowej i centralnej Polski spadł grad o średnicy 7-10 centymetrów.
Largest #hail collected yesterday in Zarzęcin had 12cm (4.75 in). This is the largest properly documented hailstone in #Poland (12cm on 11 Jun 19 in Gorzów Wlk was an estimate). @Albatrossoar @PSU_RadarMeteo @pgroenemeijer @severeweatherEU @igiammanco33 @SkyPixWeather #wxtwitter https://t.co/gKtWAmwgDR pic.twitter.com/HToXw3bSZl
— Mateusz Taszarek ☈ (@MateuszTaszarek) June 25, 2021
W krajach strefy międzyzwrotnikowej, gdzie gradobicia bywają katastrofalne w skutkach, zdarzało się, że lodowe bryły zabijały dziesiątki ludzi i całe stada zwierząt, które nie miały się gdzie schronić.
Tym samym w Tomaszowie Mazowieckim pobity został rekord dotychczasowego największego gradobicia, jakie odnotowano 11 czerwca 2019 roku w Gorzowie Wielkopolskim i okolicach. Tam spadł grad o średnicy niemal 10 centymetrów.
Być może w dalekiej przeszłości, kiedy jeszcze nie dokonywano oficjalnych pomiarów, mogły się zdarzyć większe gradziny. Pod koniec lipca 1931 roku na obszarze dzisiejszej Lubelszczyzny oraz zachodnich krańców Ukrainy, które wówczas wchodziły w skład naszego kraju, przeszła potężna burza. Towarzyszyła jej nie tylko trąba powietrzna, która zrujnowała Lublin, lecz również wichury, ulewy i gradobicia.
Jak wskazuje fragment artykułu, w jednej z wydawanych ówcześnie gazet, w Woroniu znajdowano bryły lodu o wadze 2 i pół funta (1 kg), a obok Bereźnicy (na dzisiejszej Ukrainie) znaleziono jedną bryłę ważącą 5 funtów (2 kg).
Światowe rekordy gradu
Nasz grad mógłby zagrozić rekordom światowym. 23 lipca 2010 roku największy potwierdzony oficjalnie grad spadł na miejscowość Vivian w stanie Południowa Dakota w USA. W specjalnym oświadczeniu przedstawiciele amerykańskiej Narodowej Komisji ds. Ekstremów Klimatycznych (NCEC) stwierdzili wówczas, że największa zbadana gradzina miała średnicę 20 centymetrów, obwód 47 centymetrów i ważyła 0,8 kilograma.
Ten rekord mógł zostać pobity, ponieważ w lutym 2018 roku w Villa Carlos Paz, mieście satelickim Córdoby w Argentynie, odnotowano grad, którego największe okazy miały mieć średnicę aż 23,7 centymetra. Nie udało się jednak tego potwierdzić dokumentacją zdjęciową. Największe sfotografowane bryły miały „zaledwie” 17-18 centymetrów. Rekord nie został więc uznany.
Jeśli jednak argentyńskie gradziny były tak olbrzymie, to zapewne ważyły nawet około 1 kilograma. Mogły zagrozić kolejnemu rekordowi, tym razem odnotowanemu 14 kwietnia 1986 roku w powiecie Gopalganj w środkowym Bangladeszu na południu Azji. Zgodnie z oficjalnym pomiarem największa spadła tam gradzina ważyła 1,02 kilograma. Nie wiadomo jednak, jaką miała średnicę i obwód.
Wątpliwości dotyczą też gradu, który 3 października 2010 roku runął na ziemię w miejscowości Lanja w indyjskim stanie Maharasztra. Mieszkańcy znajdowali gradziny o średnicy nawet 61 cm, i to wcale nie jest pomyłka. Największa bryła miała obwód aż 156 cm i ważyła bagatela 50 kilogramów.
O pomyłce mówić nie można, ponieważ lodowe okazy zostały dokładnie przebadane przez Kirankumara Joharego, studenta z Uniwersytetu Pune. Niestety nie wykonano żadnych zdjęć. Zjawisko to jest obecnie celem intensywnych badań ekspertów ze Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO). Ostateczny raport w tej sprawie powinien się pojawić wkrótce.
Skąd się bierze grad?
Grad tworzy się w chmurze burzowej o nazwie Cumulonimbus, gdy złączają się ze sobą zamarzające krople wody. Unoszone są one przez prądy wstępujące na wysokość ponad 10 kilometrów, gdzie krople przy temperaturze minus 50 stopni zamarzają i z czasem zwiększają swoją objętość.
Jeśli prądy są bardzo silne, to bryły lodowe wirują w chmurze bardzo długo, a tym samym większe rozmiary osiągają i tym poważniejsze stanowią niebezpieczeństwo dla ludzi. Wraz z prądami zstępującymi spadają na ziemię i sieją zniszczenie.
Źródło: TwojaPogoda.pl