Potężne burze gradowe przetoczyły się nad Grecją i Turcją. W kilka minut ulice wielu miast zmieniły się w rwące potoki, które porywały samochody, a wraz z nimi kierowców. Niektórzy, aby zachować życie, musieli uciekać na dachy pojazdów i tam czekać na pomoc.
Do kataklizmu doszło m.in. w Atenach, gdzie ulewny deszcz powodował zalanie dróg, piwnic i posesji, a porywisty wiatr łamał drzewa, zrywał dachy i uszkadzał sieć energetyczną. Krajobrazy przypominały środek zimy, bo na ulicach utworzyła się gruba warstwa gradu.
Służby miejskie zmuszone zostały wysłać do walki z lodowymi bryłkami pługi śnieżne, które nawet zimą są używane tylko na wyżej położonych obszarach greckiej stolicy, bo tylko tam sypie śnieg, choć ma to miejsce nieczęsto.
Padało tak mocno, że w ciągu zaledwie 40 minut napadało tyle, ile normalnie powinno spaść przez cały czerwiec. Na zalanych drogach utworzyły się olbrzymie korki. Władze zaleciły mieszkańcom pozostanie w domach do czasu opanowania sytuacji.
Podobnie było też w Ankarze, stolicy Turcji. Tam we znaki dał się wyjątkowo intensywny deszcz, który doprowadził do tzw. powodzi błyskawicznej. Ulice miasta zmieniły się w rwące potoki i rozległe bajora. Samochody dosłownie unosiły się na wodzie.
Mieszkańcy skarżyli się, że oprócz brudnych wód powodziowych do ich domostw wdarły się też brudy z kanalizacji. Wszystkie podłogi i meble pokryte były śmierdzącą mazią. Zalane zostały też piwnice, podziemne parkingi, tunele i stacje metra.
Temperatury od Hiszpanii przez Włochy po Grecję i Turcję popołudniami pokazują powyżej 30 stopni, miejscami nawet do 35-40 stopni w cieniu. W drugiej połowie czerwca spodziewane jest jeszcze większe ocieplenie i fale tropikalnych upałów, nawet powyżej 40 stopni. Będzie przynajmniej o kilka stopni goręcej niż zazwyczaj.
Jeśli wybieracie się na południe Europy, w tym na śródziemnomorskie plaże, zachowajcie ostrożność. Nie opalajcie się w upale, pijcie duże ilości wody, unikajcie pełnego słońca, wybierajcie zacienione miejsca i nie przemęczajcie się.
Źródło: TwojaPogoda.pl