W styczniu 2009 roku polski rząd zdecydował o rozpoczęciu prac nad Programem Polskiej Energetyki Jądrowej. Zadanie związane z budową i eksploatacją pierwszej polskiej elektrowni jądrowej zostało powierzone PGE Polskiej Grupie Energetycznej SA.
Pierwszym zadaniem było wskazanie możliwych lokalizacji obiektu. Było ich kilkanaście i obejmowały one regiony północne, wschodnie i centralne naszego kraju. Ograniczono się do trzech najbardziej korzystnych miejsc.
Premier Mateusz Morawiecki właśnie zdradził, że jedną spośród trzech lokalizacji jest Pątnów, północna dzielnica Konina w Wielkopolsce. Elektrownia jądrowa miałaby stanąć tuż obok Elektrowni Pątnów na węgiel brunatny, nad Jeziorem Gosławskim.
Drugą lokalizacją są okolice Żarnowca na Kaszubach, gdzie do 1990 roku prowadzono prace nad pierwszą elektrownią atomową, zakończone niepowodzeniem z powodu poczarnobylskich protestów społecznych i problemów ekonomicznych.
Ta lokalizacja dzieli się na dwa miejsca. 15 kilometrów dalej w Lubiatowie-Kopalinie (gmina Choczewo) elektrownia miałaby stanąć w pobliżu Jeziora Kopalińskiego. W tym regionie odbywają się największe protesty mieszkańców obawiających się skażenia i utraty wartości swoich domostw.
Trzecią lokalizacją jest Bełchatów, a więc rejon największej elektrowni węglowej w Polsce, jak i w całej Europie. Wcześniej informowano, że na Ziemi Łódzkiej postanie druga w kolejności elektrownia jądrowa.
Ostateczne miejsce budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w rejonie Żarnowca, Konina lub Bełchatowa zapadnie, jak twierdzi rząd, po osiągnięciu konsensusu merytorycznego, politycznego i społecznego.
Zgodnie z założeniami Polityki Energetycznej Polski pierwszy blok jądrowy ma ruszyć w 2033 roku, a potem kolejne bloki, co 2-3 lata, aż do 2043 roku. Każdy ma mieć orientacyjną moc rzędu od 1 do 1,6 GW, a w sumie mają mieć od 6 do 9 GW. Będą to reaktory generacji III lub III+, ale nie typu HTR czy SMR, ponieważ te technologie są jeszcze w fazie zbyt małego zaawansowania.
Rząd musi się spieszyć, ponieważ zgodnie z zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej za 9 lat już tylko 60 procent energii powinno pochodzić z węgla, a w 2050 roku 50 procent. Można to osiągnąć jedynie inwestując w odnawialne źródła energii oraz energię z atomu. Łącznie inwestycja pochłonie co najmniej 50 miliardów złotych.
W realizacji tej wielkiej i od dawna potrzebnej inwestycji, chcą nam pomóc Amerykanie, którzy w tej chwili dysponują jednymi z najbardziej zaawansowanych i bezpiecznych technologii jądrowych na świecie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Ministerstwo Energii.