Długi weekend, zgodnie z naszymi prognozami, miał być niespokojny, i taki też jest. Sobota (5.06) przyniosła na południu i wschodzie kraju burze i ulewy. W wielu miejscach krótki deszcz wystarczył, aby doszło do zalania dróg, posesji i zabudowań.
Zdarzały się jeszcze groźniejsze incydenty. Rozbudowana chmura burzowa przez 5 godzin wędrowała znad południowej części woj. świętokrzyskiego nad wschodnie regiony woj. małopolskiego.
Najbardziej aktywna była późnym popołudniem nad małopolskimi powiatami bocheńskim i limanowskim, gdzie miała status superkomórki burzowej. Spadł tam grad o średnicy nawet powyżej 3 cm, a przy tym ulewny deszcz dochodzący do 20-30 litrów na metr kwadratowy.
W sieciach społecznościowych rolnicy i sadownicy dzielą się zdjęciami zrujnowanych upraw. Gradziny zniszczyły fasolę szparagową, cukinię, bób, cebulę, sałatę, por i kapustę. To, czego nie zdołały uszkodzić lodowe bryły, uległo podtopieniu.
W niedzielę (6.06) burze wrócą do wschodnich regionów naszego kraju. Będą pojawiać się punktowo, ale mogą być chwilami dość intensywne. Dlatego też należy się spodziewać ulewnego deszczu, gradu i porywistego wiatru.
W następnych dniach burze sporadycznie mogą występować popołudniami w najróżniejszych miejscach. Od środy (9.06) będą nam towarzyszyć już codziennie na zdecydowanie większym obszarze kraju i mogą być gwałtowne, a przy tym powodować szkody.
Źródło: TwojaPogoda.pl / e-warzywnictwo.pl