W ostatnich dniach wyjątkowo obfite opady deszczu dwukrotnie nawiedzały Śląsk i Małopolskę, a także przyległe obszary Czech i Słowacji. Strażacy kilkaset razy interweniowali tam przy odpompowywaniu wody z dróg, posesji i zabudowań.
Największe ilości deszczówki spłynęły do Odry, gdzie utworzyły się dwie fale wezbraniowe. Pierwsza z nich przepłynęła przez Wrocław kilka dni temu, a w tej chwili przepływa druga. Poziom wody na wodowskazie w Trestnie pod Wrocławiem sięga stanu ostrzegawczego.
Nawet podczas niespotykanej od wielu lat powodzi, która dotknęła dorzecze Odry w październiku ubiegłego roku w stolicy Dolnego Śląska nie notowano aż tak wysokiego stanu rzeki. Nic więc dziwnego, że popularne plaże nadrzeczne znalazły się pod wodą.
Wrocławianie uwielbiają spędzać na nich wolny czas, ale przez kilka dni będą musieli poczekać aż piasek i sprzęt plażowy wyschnie. Zalane zostały też ogródki działkowe. Poziom wody zaczyna opadać, jednak jeszcze przez kilkadziesiąt godzin utrzyma się stan podwyższony.
Tymczasem na Wiśle fala kulminacyjna mija Sandomierz i dociera do Zawichostu. Najpóźniej w poniedziałek (24.05) wpłynie do Warszawy. Jak wynika z prognoz IMGW, pod wodą znajdzie się m.in. popularna plaża Poniatówka, naprzeciwko Stadionu Narodowego.
W ostatnich latach plaża była podtapiana przez Wisłę kilkukrotnie, zdecydowanie najbardziej na przełomie maja i czerwca 2019 roku. Tym razem tak dużego stanu wody nie należy się spodziewać, jednak wodą może się wypełnić całe międzywale, co w stolicy szczególnie widoczne będzie po prawej, bardziej zazielenionej, stronie Wisły.
Służby ostrzegają, aby podczas przechodzenia fali kulminacyjnej nie zbliżać się do rzeki, której nurt będzie rwący. Rzekę bezpieczniej będzie obserwować z większej odległości. Nie warto ryzykować, bo woda to zabójczy żywioł.
Źródło: TwojaPogoda.pl