Aura potrafi się zmienić diametralnie i to dosłownie z dnia na dzień. Jeszcze w niedzielę (11.05) mieliśmy poranne przymrozki, a po upływie 2 dni, we wtorek (11.05) odnotowaliśmy pierwszy w tym roku upał. Przejście z zimna do ciepła było przyjemne.
Teraz czeka nas zmiana temperatury, tym razem w drugą stronę, co już tak przyjemne nie będzie. Od czwartku (13.05) nie spodziewajmy się, że termometry pokażą powyżej 20 stopni, a nawet 15 stopni. W piątek (14.05) na Śląsku i w Małopolsce będzie poniżej 10 stopni.
Na tym się jednak nie skończy. Po krótkotrwałym, niewielkim ociepleniu, druga połowa przyszłego tygodnia przyniesie nam jeszcze większe oziębienie. Tym razem już na przeważającym obszarze kraju w najcieplejszym momencie dnia temperatura będzie jednocyfrowa, rzędu 5 stopni i nieco tylko powyżej.
To oczywiście stwarza ryzyko nocnych i porannych przymrozków, zwłaszcza przy gruncie. Jako, że pojawią się one bardzo późno, bo w ostatniej dekadzie maja, mogą stanowić poważne zagrożenie dla upraw na polach i w sadach.
Uratować przed przymrozkami mogą nas tylko obfite deszcze i porywiste wiatry, które spodziewane są wraz z ochłodzeniem. Będzie więc nie tylko chłodno, ale też przeszywająco zimno. Aura po raz kolejny da nam popalić.
Powrotu temperatur przekraczających 25 stopni, a tym bardziej upału, szybko się nie spodziewamy. Najprawdopodobniej nie będzie ich przez następne 2 tygodnie.
Źródło: TwojaPogoda.pl