Wszystko wskazuje na to, że erupcja wulkanu Fagradalsfjall (Geldingadalsgos), obecnie największa atrakcja turystyczna na Islandii, potrwa co najmniej kilka lat. Nie tylko nie słabnie, lecz wciąż nasila się. Kolejne jej apogeum nastąpiło w nocy z soboty na niedzielę (2/3.05).
Wówczas zaobserwowano wysokie na 300 metrów fontanny lawy o temperaturze przekraczającej tysiąc stopni, trwające od 3 do 10 minut. W środę (5.05) fontanny były jeszcze wyższe, nawet 500-metrowe. Wytyczono nowy obszar zagrożenia z zakazem wstępu dla turystów licznie odwiedzających jezioro lawowe.
Geolodzy z Islandzkiego Biura Meteorologicznego (IMO) twierdzą, że nie jest jasne, co powoduje nagłe wahania aktywności wulkanicznej, ale nie można wykluczyć, że nastąpiły zmiany w przepływie magmy, jej skład chemiczny, a także właściwości gazów wulkanicznych.
Erupcja rozpoczęła się 19 marca i jest ona pierwszą na Półwyspie Reykjanes od 800 lat. Z kolei sam wulkan Fagradalsfjall nie wybuchał od co najmniej 6 tysięcy lat. Chociaż wyrzuty lawy są znaczne, to jednak bezpośrednio nie zagrażają okolicznym mieszkańcom.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMO.