Najbliższa nam gwiazda wkroczyła właśnie w zupełnie nowy 25. cykl, którego apogeum spodziewane jest około 2025 roku. Z każdym miesiącem aktywność Słońca będzie rosnąć, choć w zmiennym tempie. Właśnie obserwujemy jego przyspieszenie.
W nocy z poniedziałku na wtorek (19/20.04) o godzinie 1:42 czasu polskiego na powierzchni gwiazdy doszło do rozbłysku promieniowania rentgenowskiego klasy M1.1. To największy wybuch od 29 listopada ubiegłego roku, a więc od 5 miesięcy. Wtedy doszło do rozbłysku klasy M4.4.
Najpotężniejszy rozbłysk od początku tego roku miał miejsce w kompleksie plam o numerze 2816, który zbliża się obecnie do centralnej części słonecznej tarczy, skierowanej w stronę Ziemi.
Jednak, jak wynika z najnowszych danych pochodzących z sond kosmicznych, mimo, że doszło do koronalnego wyrzutu masy (CME), to jednak plazma nie zaczęła zmierzać w stronę Ziemi. Dobra wiadomość jest taka, że w czwartek (22.01) miał miejsce kolejny rozbłysk, tym razem mniejszej klasy C9.6. W tym przypadku doszło do CME.
Okazuje się, że według najbardziej optymistycznych prognoz NOAA, w niedzielę (25.04) wieczorem może z tego powodu szaleć burza geomagnetyczna klasy G2 (Kp=6). To zbyt mało, aby zorza polarna zagościła nad Polską, ale wystarczająco dużo, aby zatańczyła na dalekiej północy.
Obecnie na powierzchni Słońca wyróżnić można trzy kompleksy plam. Poza obszarem 2816 z dolnej części tarczy słonecznej, w górnej prawej części rozwija się obszar 2817, zaś zza niewidocznej z Ziemi strony tarczy wyłonił się kompleks 2818.
Miniona zima z powodu małej aktywności słonecznej nie przyniosła zorzy polarnej, którą można byłoby podziwiać w obszaru Polski. Miejmy nadzieję, że wiosna i lato okażą się bardziej łaskawe, podobnie jak panująca wówczas pogoda.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.