Front z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu przeszedł w poniedziałek (5.04) najpierw nad zachodnimi i północnymi regionami, następnie dotarł na wschód i południe.
W trakcie opadów wiatr gwałtownie się wzmagał. Jego porywy dochodziły do 60-70 km/h, a lokalnie przekraczały 80 km/h. Na nizinach najmocniej powiało w Sulejowie w woj. łódzkim, do 115 km/h, a także w Poznaniu, do 83 km/h, zaś wysoko w górach na Śnieżce w Karkonoszach, do 122 km/h.
Ciężko poparzony rowerzysta
W Rybniku w woj. śląskim, gdzie podmuchy osiągały 70 km/h, drzewo runęło na linię energetyczną i spowodowało jej zerwanie. Kabel nieszczęśliwie spadł na ulicę i przejeżdżającego rowerzystę. Mężczyzna doznał bardzo poważnych poparzeń trzeciego stopnia i trafił do szpitala.
Na zachodzie i północy kraju temperatura spadła wieczorem w okolice zera, a w nocy z poniedziałku na wtorek (5/6.04), gdy pojawiły się większe rozpogodzenia aż do bezchmurnego nieba, przeszła na wartości ujemne. Zalegająca na drogach i chodnikach deszczówka zaczęła zamarzać tworząc niebezpieczne oblodzenie.
Śledź na żywo deszcz, śnieg i wiatr >>>
Z kolei na południu i wschodzie, gdzie większa część dnia było pogodna, a temperatura sięgnęła w Małopolsce nawet 15 stopni, wieczorem zachmurzyło się i zaczęło padać. Najpierw deszcz, a następnie śnieg. Temperatura spadła w opadach nawet o 10 stopni w ciągu 1-2 godzin.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW / Straż Pożarna.