Tym razem żadnego zagrożenia nie było. Odkryta w 2004 roku planetoida Apophis, składająca się ze skał, żelaza i niklu, przemknęła 40-krotnie dalej niż znajduje się Księżyc. 340-metrowej średnicy obiekt był zbyt daleko, abyśmy mogli go ujrzeć gołym okiem.
Apophis to imię, które nosił w mitologii Starożytnego Egiptu demon ciemności i chaosu. To określenie idealnie pasuje do planetoidy, której jeden z kolejnych przelotów w piątek trzynastego, może zakończyć lub zmienić przyszłe losy naszej cywilizacji.
Wraz z pozyskiwaniem większej ilości informacji na jej temat, wizja zagłady Ziemi zaczęła się oddalać, dlatego zrobiło się o niej cicho. Teraz jednak temat powraca, ponieważ najnowsze dane wskazują, że ryzyko uderzenia zaczęło mocno wzrastać.
Pechowy piątek trzynastego?
Apophis dokładnie w piątek 13 kwietnia 2029 roku przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. Skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc.
W tej przestrzeni znajdują się setki satelitów telekomunikacyjnych. Jeśli jej trajektoria ulegnie zmianie np. z powodu sił grawitacji, to może uderzyć w Ziemię. Naukowcy wyliczyli, że wygeneruje wtedy moc eksplozji o sile równej 880 milionów ton trotylu.
Nie trzeba raczej wyjaśniać jak wielkie to będzie bum, ale w gwoli ścisłości dla porównania dodajmy, że słynna bomba Little Boy, zrzucona na japońską Hiroszimę, miała moc wybuchu równoważną 15 kilotonom trotylu. Obiekt takiej wielkości może zniszczyć wszystko w promieniu 100 kilometrów od miejsca upadku i poczynić znaczne szkody nawet do tysiąca kilometrów.
Przelot w 2029 roku będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadać planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Apophis niebezpiecznie przyspiesza
Najnowsze obserwacje wskazują, że obiekt zaczął przyspieszać z powodu niejednorodnego promieniowania. Naukowcy z University of Hawai nie mają złudzeń, że to bardzo niepokojąca wiadomość dla ludzkości.
Potencjalna data końca świata już została wyznaczona, jednak kosmiczna skała może nas jeszcze bardziej zaskoczyć przez tzw. „efekt Jarkowskiego”. Okazuje się, że planetoida oddala się od orbity czysto grawitacyjnej o ok. 170 metrów rocznie i jeszcze bardziej przyspiesza.
Dzieje się to na skutek nagrzewania się obiektu i odparowywania energii w postaci cieplnej, co działa jak silniki odrzutowe. Jeśli jednak uda nam się przetrwać jej przelot w 2029 roku, to zabójczy może się okazać kolejny, tym razem 12 kwietnia 2068 roku, kiedy obiekt znajdzie się jeszcze bliżej Ziemi.
Jej przelot obok Ziemi będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadań planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Źródło: TwojaPogoda.pl