Nowa góra lodowa powstała z podziału lodowca szelfowego Brunt niedaleko brytyjskiej stacji polarnej Halley VI. Kawał lodu ma wysokość 150 metrów, a także 1270 kilometrów kwadratowych powierzchni, a więc dwukrotnie więcej niż Warszawa.
Od kilku lat ostrzegano, że dojdzie do rozpadu lodowca, ponieważ systematycznie pojawiały się w nim coraz większe szczeliny. Właśnie stało się to, co było nieuniknione. Lodowiec rozpadł się tworząc nową górę lodową, która płynie po Oceanie Południowym.
Z powodu zagrożenia ewakuowano kilkunastu pracowników stacji Halley VI, która położona jest zaledwie 20 kilometrów od pęknięcia. Naukowcy będą obserwować dalsze zachowanie się lodowa szelfowego i dopiero wówczas, gdy będzie bezpiecznie, na stację wrócą polarnicy.
Gdyby pozostali na placówce, a doszłoby do oderwania się lodu wraz z budynkiem stacji, mielibyśmy katastrofę. Nikt nie chce nawet myśleć o takim scenariuszu, dlatego zastosowano środki najwyższej ostrożności.
Obecnie w Antarktyce końca dobiega krótkie polarne lato. O tej porze roku cielenie się gór lodowych jest zjawiskiem powszechnym, sęk w tym, że w ostatnich latach powstające góry są coraz większe i coraz częściej zagrażają faunie zamieszkującej wyspę Georgia Południowa.
Źródło: TwojaPogoda.pl / BAS.