FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

„Czuję się jak na beczce prochu”. 5 tysięcy wstrząsów i wulkan, który budzi się z 700-letniego snu

Nasi czytelnicy mieszkający na Islandii informują, że nigdy wcześniej nie odczuli serii tak silnych wstrząsów ziemi, jaka nawiedza okolice Reykjaviku. Czy zapowiadają one przebudzenie się wulkanu, który drzemie od prawie 700 lat?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

„Czuję się jak na beczce prochu” - informuje Kasia, jedna z naszych czytelniczek. Polka mieszkająca i pracująca w okolicach Reykjaviku, stolicy Islandii, podobnie jak tysiące mieszkańców okolicy Półwyspu Reykjanes odczuwa od kilku dni bezprecedensową serię aż 5 tysięcy trzęsień ziemi.

Do najsilniejszego z nich doszło w środę (24.02) w godzinach południowych czasu polskiego. Wstrząs M5.7 był uznany przez miejscowych za najdotkliwiej odczuwany od wielu lat. Potwierdza to m.in. Óskar Sævarsson, strażnik parku narodowego i mieszkaniec Grindavíku.

To właśnie w okolicach Grindavíku wstrząsy najbardziej dają się we znaki mieszkańcom. Wielu z nich za każdym razem, gdy trzęsie się bardzo mocno, opuszczają budynki i gromadzą się z dala od nich.

Wulkan Krisuvik na Islandii. Fot. Wikipedia / Rosino.

Epicentra wstrząsów są zlokalizowane w okolicach wulkanu Krisuvik, położonego 35 kilometrów od Reykjaviku, który stanowi część kompleksu wulkanicznego obejmującego południowo-zachodni skraj Islandii. Jego ostatnia erupcja miała miejsce w 1340 roku, a więc prawie 700 lat temu.

Władze w związku z zagrożeniem podniosły poziom alarmu dla lotnictwa z zielonego do żółtego stopnia. Na terenach dotkniętych żywiołem wprowadzono stan wyjątkowy i zamknięto m.in popularne wśród turystów szlaki wycieczkowe i stoki narciarskie.

Biuro meteorologiczne ostrzega, że wstrząsy mogą się powtarzać. Poza trzęsieniami w rejonie wulkanu, nie ma żadnych innych oznak budzenia się Krisuvika. To proces bardzo złożony, który prawdopodobnie się rozpoczął, ale nie wiadomo czy i kiedy skończy się erupcją.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian.

prognoza polsat news