Dramatyczna sytuacja ma miejsce w niektórych regionach Podlasia, które przed tygodniem nawiedził śnieżny kataklizm. Półmetrowa pokrywa śnieżna i niemal metrowe zaspy całkowicie zablokowały dojazd do wielu gospodarstw domowych.
Mieszkańcy nie mieli co liczyć na pługi, musieli wziąć sprawy we własne ręce. Nie było to proste, ponieważ do odśnieżenia mieli setki metrów dojazdowych dróg. Nie wszyscy sobie poradzili. Starsze osoby musiały prosić o pomoc rodzinę i znajomych, aby dostarczyły im żywność i wodę.
Jakby tego było mało, to jeszcze doszło do masowych awarii prądu, bo pod ciężarem bardzo wilgotnego śniegu łamały się gałęzie, a te upadając zrywały linie napowietrzne. Jak podaje PGE Dystrybucja SA., w krytycznym momencie śnieżyc i zawiei śnieżnych prąd przestał płynąć do 60 tysięcy odbiorców.
Mimo, że energetycy dwoili się i troili, aby awarie usunąć jak najszybciej, problem z prądem nadal jest. Energia ponownie zaczęła płynąć najszybciej do większych miast, które mają pierwszeństwo w naprawach sieci przesyłowej. Im mniejsza miejscowość, tym awarie są usuwane w dalszej kolejności. To oznacza, że najdłużej na prąd muszą czekać pojedyncze, rozproszone gospodarstwa.
Jeszcze w weekend (30-31.01) energia nie płynęła do 600 odbiorców. PGE ogłosił wówczas koniec awarii masowej, ale nie oznacza to wcale końca wszystkich odłączeń. Obecnie jest kilkadziesiąt rodzin, które pozostają bez prądu i ogrzewania elektrycznego od tygodnia. Marzną, a przecież temperatura ostatnimi nocami spadała do minus 20 stopni.
- Od tygodnia nie mamy prądu. Musieliśmy opróżnić lodówkę. Nic do niej nie można wsadzić, wszystko trzeba jeść na bieżąco. Siedzimy przy świecach i marzniemy. Teraz się zastanawiam, czy ogrzewanie elektryczne to był dobry pomysł. Nie wiadomo, kiedy wszystko wróci do normy. To jakiś koszmar - skarży się serwisowi TwojaPogoda.pl pan Andrzej z Podlasia.
Prognozy nie są pomyślne. W pierwszej połowie przyszłego tygodnia niewykluczone są kolejne śnieżyce, tym razem w północnej Polsce, które obejmą częściowo także Podlasie. Znów możemy mieć do czynienia z masowymi przerwami w dostawach prądu.
Źródło: TwojaPogoda.pl