Niepokojące wieści płyną do nas z archipelagu położonego na Atlantyku, a mianowicie z Wysp Kanaryjskich, nad którymi góruje wulkan Cumbre Vieja. W ostatnim tygodniu sejsmolodzy z Instytutu National Geographic (IGN) odnotowali ponad 600 wstrząsów na wyspie La Palma.
Roje wstrząsów notowane są tam od 2017 roku i stale zwiększają swoją częstotliwość. 3 lata temu odnotowano tylko jeden rój, który był pierwszym od 30 lat. W 2018 roku wystąpił również jeden, ale już w 2020 roku aż 5 rojów.
Obecne roje kumulują się na zachodnich zboczach wulkanu. Głębokość ognisk trzęsień systematycznie zmniejsza się w trakcie roju, co świadczy o tym, że magma porusza się w górę, w kierunku powierzchni.
Władze Wysp Kanaryjskich, podobnie jak po poprzednich rojach, wezwały do pilnego spotkania Komitetu Naukowego ds. Oceny i Monitorowania Zjawisk Wulkanicznych, aby omówić aktualną sytuację z naukowcami i próbować przewidzieć, co może się zdarzyć w przyszłości.
Chociaż naukowcy uspokajają, że rój jeszcze nie oznacza, że wulkan błyskawicznie się przebudzi, to jednak warto trzymać rękę na pulsie i działać z wyprzedzeniem, zwłaszcza, że wulkan ostatni raz dawał o sobie znać aż półwiecze temu.
O nieuchronnie zbliżającej się erupcji wulkanu Cumbre Vieja świadczą nie tylko nasilające się wstrząsy ziemi, ale też powiększająca się szczelina w stożku wulkanicznym, która ma średnicę 2 metrów. W przypadku spadnięcia stożka lub zapadnięcia się ściany wulkanu mogłoby powstać tsunami podobnych rozmiarów, jak w dalekiej przeszłości.
Badania geologiczne wykazały bowiem, że dawno temu wulkan wyzwolił tsunami wysokie na 200-600 metrów, a lokalnie nawet 900 metrów. W wyniku najbliższej erupcji w ciągu mniej niż 30 minut tsunami uderzyłoby w Maroko, po 2 godzinach w Portugalię, następnie po 4 godzinach w Irlandię i Francję, po 5 godzinach w Brazylię i wschodnią Kanadę, a po 6 godzinach w Wyspy Karaibskie i wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.
Naukowcy w ostatnich latach, podczas prowadzonej kampanii pomiarowej, dowiedzieli się, że wulkan emituje nawet 1,5 tysiąca ton dwutlenku węgla w ciągu doby. To skutek procesów wulkanicznych zachodzących pod powierzchnią ziemi. To potwierdzenie, że wulkan nie wygasł, lecz tylko drzemie, a to oznacza, że może się zbudzić w każdej chwili.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Instytut National Geographic / Smithsonian Institution.