FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Przebudziły się kolejne wulkany, a niebawem uaktywnić się mogą następne, pierwszy raz od setek lat

Na początku grudnia przebudziło się wiele wulkanów, a w ostatnich dniach kolejne. Naukowcy ostrzegają, że ziemia nietypowo drży w pobliżu tych najbardziej niebezpiecznych gór, które również mogą się uaktywnić, pierwszy raz od setek, a nawet tysięcy lat.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Wśród wulkanów, których aktywność zwiększa się i mogą się wkrótce przebudzić, znajduje się największy wulkan na naszej planecie. Inne wulkany nie dawały o sobie znać od setek, a nawet tysięcy lat, a teraz nawiedzają ich okolice całe serie wstrząsów.

Etna we Włoszech

Po kilkudniowej przerwie nastąpiła kolejna erupcja wulkanu Etna na włoskiej Sycylii. W powietrze znów wzbił się pióropusz popiołów, a fontanny lawy tryskały na wysokość wielu metrów. Mieszkańcy podnóży z niepokojem obserwują poczynania wulkanu, który wybucha coraz częściej.

Karymski w Rosji

Niespokojny jest też wulkan Karymski na rosyjskiej Kamczatce, który wyrzucił właśnie chmurę popiołów na wysokość 7 kilometrów. Szary pył opadł na pokryte śniegiem przestrzenie, przeważnie niezamieszane. To już kolejny raz od końca października, gdy seria wybuchów się rozpoczęła.

Choć wulkan nie stanowi poważnego zagrożenia dla ludności Kamczatki, to jednak dla samolotów już owszem. Drobny popiół może wnikać do silników i je uszkadzać. Dlatego ogłoszono najwyższy czerwony alarm dla lotnictwa, a pilotom zalecono omijanie okolic wulkanu.

Szywiełucz w Rosji

Kolejnym wulkanem na Kamczatce, który wyrzuca popioły, jest Szywiełucz. Pióropusz pyłu wzbił się na wysokość 8,5 kilometra. Erupcja nie zagraża lokalnej społeczności, ale wydano najwyższego stopnia ostrzeżenie dla lotnictwa.

Kilauea na Hawajach

Do pierwszej od 2 lat erupcji doszło tymczasem na Hawajach, gdzie zbudziła się Kilauea. W 2018 roku lawa wypływająca z jednego z kraterów i uchodząca do wód Pacyfiku, po drodze trawiła drzewa, drogi i zabudowania, zmuszając kilka tysięcy mieszkańców regionu do ewakuacji.

Erupcja wulkanu Kilauea uznana została za największą na Hawajach we współczesnej historii, a także największą w całych Stanach Zjednoczonych od 1980 roku, a więc od czasu wybuchu wulkanu St. Helens. Obecna erupcja dopiero się rozkręca.

Zakazano zbliżania się do kratetu, a mieszkańców ostrzeżono przed opadami popiołów. Lotnictwo otrzymało nakaz omijania wulkanu. Smuga popiołów wzniosła się na wysokość 7 kilometrów i rozciągnęła na dystansie ponad 70 kilometrów.

Erupcji towarzyszą całe serie umiarkowanej siły wstrząsów, które na szczęście nie stwarzają zagrożenia tsunami. Jednak służby trzymają rękę na pulsie i będą reagować, jeśli trzęsienia ziemi będą się nasilać.

Mauna Kea na Hawajach

Nie tylko Kilauea daje o sobie znać Hawajczykom. Wkrótce ze snu mogą się zbudzić jeszcze dwa wulkany: Mauna Kea i Mauna Loa. Ten pierwszy drzemie od bardzo dawno, bo od 2460 roku przed naszą erą. Rejon wulkanu właśnie nawiedził wstrząs o sile M4.4.

Jak na tamtejsze warunki geologiczne był on spory. Odczuli go mieszkańcy nie tylko wyspy Hawaii, ale również Oahu. Doszło do niewielkich uszkodzeń budynków. Tak silne wstrząsy zdarzają się bardzo rzadko. Póki co wulkan nie wykazuje podwyższonej aktywności, pozostaje ona w normie.

Mauna Loa na Hawajach

Jeszcze większe serie wstrząsów odnotowano w tym samym czasie w rejonie pobliskiego wulkanu Mauna Loa, który ostatnio wybuchał w 1984 roku. To największy wulkan na naszej planecie, którego wysokość (od podmorskiej podstawy) sięga aż 17 kilometrów!

Tempo deformacji gleby oraz sejsmiczność od lipca 2019 roku pozostaje na podwyższonym poziomie wobec średniej wieloletniej. Dla naukowców to znak, że wulkan zaczyna się uaktywniać, jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy dojdzie do erupcji.

Unoszenie się szczytu wulkanu wskazuje na dostawę magmy do płytkiego systemu magazynowania. Stężenia gazów i temperatury fumarolu, zarówno na szczycie, jak i na stożku siarki, w południowo-zachodniej strefie szczeliny, pozostają stabilne. Obraz z kamery internetowej nie ujawnił żadnych zmian w krajobrazie w ciągu ostatniego tygodnia.

Santiaguito w Gwatemali

Niebezpieczna sytuacja panuje w rejonie wulkanu Santiaguito w Gwatemali w Ameryce Środkowej. Wulkan wyrzucił duże ilości popiołów, które opadły na okoliczne miejscowości, pokrywając dachy zabudowań, uprawy na polach, drogi i samochody.

Naukowcy ostrzegli, aby miejscowi trzymali się z dala od wulkanu, ponieważ dochodzi nie tylko do emisji popiołów, ale również przepływów piroklastycznych, a kolejne erupcje mogą doprowadzić do zapadnięcia się kopuły wulkanicznej.

Ruapehu w Nowej Zelandii

Niepokojące wieści płyną też z Nowej Zelandii, gdzie w każdej chwili może się przebudzić wulkan Ruapehu. W Jeziorze Kraterowym doszło do nagłego wzrostu temperatury wody i największej od 20 lat emisji dwutlenku węgla i gazów siarkowych.

Eksperci podnieśli poziom alarmu dla lotnictwa do drugiego, żółtego stopnia. Zagrożenie stanowią obecnie wyrzut pary, gaz wulkaniczny, trzęsienia ziemi, osuwiska i aktywność hydrotermalna. Władze natomiast zamknęły dla zwiedzających obszar Parku Narodowego Tongariro w promieniu do 2 kilometrów od krateru.

Taranaki w Nowej Zelandii

Na Nowej Zelandii wulkanolodzy pilnie obserwują też górę Taranaki. Odnotowano w jej rejonie dwa nietypowe wstrząsy. Ziemia drży tam bardzo rzadko. W ciągu ostatnich 10 lat miało to miejsce zaledwie 20-krotnie. Wulkan ostatni raz wybuchał w 1655 roku.

Naukowcy podkreślają, że erupcje wulkaniczne obok trzęsień ziemi są najbardziej niszczycielskimi kataklizmami naturalnymi. W odległości zaledwie 10 kilometrów od wulkanów mogących się niespodziewanie uaktywnić żyje aż 30 milionów ludzi, zaś w promieniu 100 kilometrów nawet 300 milionów.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian.

prognoza polsat news