FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Potworny wilk pożre Słońce, a gwiazdy niebieskie spadną na Ziemię. Niezwykły spektakl na niebie

W ten weekend dojdzie do dwóch spektakularnych widowisk astronomicznych jednocześnie. W tym samym czasie, gdy niebo pociemnieje podczas całkowitego zaćmienia słońca, przetną je spadające gwiazdy z roju Geminidów. Gdzie i kiedy je zobaczyć?

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Zaćmienie Słońca to najbardziej niezwykłe zjawisko astronomiczne, które możemy zobaczyć na niebie. Niegdyś, gdy daty ich wystąpienia były przewidywane tylko przez uczonych, więc zaćmienia wykorzystywano do straszenia społeczeństw.

Dzisiaj, gdy wiemy, że to nie potworny wilk pożera Słońce, lecz przysłania je tarcza Księżyca, zaćmienia są świetnym narzędziem do popularyzacji astronomii, zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych.

Jedno z takich zaćmień będziemy mogli zobaczyć w poniedziałek (14.12) o godzinie 17:13. Mimo, że nie dojdzie do niego na polskim niebie, to jednak współczesna technika, a zwłaszcza internet, pozwoli nam zobaczyć je z takimi samymi emocjami, jakbyśmy podziwiali je na własne oczy.

Zaćmieniem Słońca na żywo będą mogli się zachwycać mieszkańcy niektórych wysp Pacyfiku i Atlantyku oraz krajów Ameryki Południowej i baz polarnych w Antarktyce. W tych miejscach wystąpi zaćmienie częściowe. Księżyc przysłoni Słońce jedynie częściowo.

Przykładowo polarnicy z Polskiej Stacji Antarktycznej na wyspie Króla Jerzego, o ile pozwoli na to pogoda, ujrzą tarczę słoneczną zaćmioną w około 40 procentach.

Największy spektakl czeka mieszkańców wąskiego pasa ciągnącego się przez środkowo-południową część Chile i Argentyny. Tam Słońce dosłownie na 2 minuty 10 sekund zostanie całkowicie przysłonięte przez Księżyc w nowiu. Zapadną ciemności, a niebo usiane zostanie gwiazdami.

W tym samym czasie przypadnie doroczne maksimum roju meteorowego Geminidów. To oznacza, że w trakcie głównej fazy zaćmienia obserwatorzy mogą dostrzec przynajmniej kilka spadających gwiazd. To nieczęste zjawisko.

Geminidy też nad Polską

Geminidy, jak ich łacińska nazwa wskazuje, będą wchodzić w ziemską atmosferę na wysokości gwiazdozbioru Bliźniąt, a dokładniej okolic Kastora, drugiej najjaśniejszej gwiazdy tej konstelacji. Są one pozostałością po rozpadzie planetoidy (3200) Phaethon.

Jeśli tylko niebo będzie pogodne, to ujrzymy nawet 120 meteorów w ciągu godziny. Najwięcej będzie ich w nocy z 12 na 13 i z 13 na 14 grudnia, chociaż warto je obserwować także w innych dniach, ponieważ promieniują one między 4 a 17 grudnia.

Aby je zobaczyć, wystarczy tylko spojrzeć bardzo wysoko na niebo południowe, niemal w zenit. Meteory będą tryskać we wszystkich kierunkach nieba. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami.

Geminidy wyróżniają się tym, że ich gęstość jest nawet dwukrotnie większa od meteorów z innych rojów, a to oznacza, że spalają się dłużej i mogą dotrzeć dalej w głąb ziemskiej atmosfery. Ich ślady są spore i długo się utrzymują.

Czas na ich obserwację jest dogodny, ponieważ mamy weekend. Możemy tym samym więcej czasu, niż w roboczy dzień, poświęcić na obserwacje, a może nawet pokusić się o zdobycze w astrofotografii, do czego Was gorąco zachęcamy.

Fot. Max Pixel.

Astrofotografowie zalecają dłuższe naświetlanie, wówczas szansa na "złapanie" śladu po meteoroidzie będzie większa. Nie warto czekać aż meteor przemknie i wówczas robić zdjęcie, ponieważ jest to tak szybkie zjawisko, że nie zdołamy do uwiecznić.

Czym są meteory?

Meteory powstają na wysokości około 300 kilometrów nad ziemią, a więc tylko nieco niżej niż znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Niewielki materiał skalny, zwany meteoroidem, na skutek bardzo dużej prędkości ponad 200 tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzewa otaczające go powietrze.

Gdy osiągnie ono 2 tysiące stopni, meteoroid uwalnia ogon składający się z jonów i elektronów. Zjonizowane atomy, które znajdują się w plazmowym ogonie meteoroidu, tracą energię poprzez emisję fotonów, przez co ogon staje się widoczny gołym okiem z powierzchni ziemi.

Im większy materiał i im mocniej i dłużej się on spala, tym jest bardziej widowiskowy. Te największe bryły, które ostają się atmosferze, mogą spaść na ziemię w postaci meteorytu, choć jest to dość rzadkie zjawisko. Szacuje się, że za sprawą meteoroidów do ziemi dociera każdej doby niemal 300 ton kosmicznej materii, w większości niezauważonej, bo z dala od miejsc zamieszkanych.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news