W ostatnim czasie na świecie notuje się wzmożoną aktywność wulkaniczną i sejsmiczną. Niemal w tej samej chwili doszło do erupcji wulkanów w Indonezji, Japonii, Nikaragui i we Włoszech. Tymczasem silne wstrząsy nawiedziły Alaskę, Rosję, Chile, Argentynę i Ocean Południowy.
Etna we Włoszech
Mieszkańcy włoskiej Sycylii z zaniepokojeniem spoglądają na górujący nad miastem Katania wulkan Etna, który właśnie przebudził się ze snu. Doszło do erupcji jednocześnie z dwóch otworów w południowo-wschodnim kraterze.
W powietrze wzbiły się kłęby skraplającej się pary wodnej, popioły i fontanny rozżarzonej do czerwoności lawy o temperaturze przekraczającej 1,5 tysiąca stopni. Na szczęście tym razem nie ma zagrożenia dla ruchu lotniczego i mieszkańców, ale strach miejscowej ludności nie opuszcza.
Zwłaszcza po tym, gdy naukowcy odkryli, że południowo-wschodnia flanka wulkanu przesuwa się w stronę Morza Śródziemnego i może się do niego osunąć. Gigantyczne masy ziemi wpadając do wody mogą wywołać olbrzymie tsunami, które rozejdzie się po całym Morzu Śródziemnym i zdewastuje wybrzeża wszystkich położonych nad nim krajów.
Sakurajima w Japonii
W tym samym czasie doszło do gwałtownej erupcji wulkanu Sakurajima w Japonii. Na wysokość kilku kilometrów wystrzelił pióropusz popiołów, które zaczęły z czasem opadać na okoliczne zabudowania. Eksperci spodziewają się w najbliższym czasie silniejszych wybuchów.
Nie są to dobre wieści dla miasta Kagoshima, które położone jest u stóp wulkanu, zamieszkiwane przez pół miliona ludzi. Od lutego 2016 roku zagrożenie ze strony góry utrzymywane jest na poziomie 3, co oznacza, że nie można się zbliżać do wulkanu.
Od 2019 roku obserwuje się znaczny wzrost ciśnienia w komorze magmowej wulkanu, co może świadczyć, że zbliża się kluczowa erupcja, być może największa od 1914 roku, gdy zginęło prawie 60 osób. Może też dojść do powtórki z 2013 roku, gdy wybuch był tak gwałtowny, że pojawiła się fala uderzeniowa (w postaci mglistego obłoku), która w promieniu 10 kilometrów od wulkanicznego stożka, a więc na przedmieściach miasta Kagoshima, wybiła szyby w oknach.
Jego erupcje pojawiają się periodycznie od 1955 roku. W ciągu stulecia okoliczne miejscowości błyskawicznie się rozrastały. Obecnie w promieniu zaledwie 10 kilometrów od stożka mieszka bardzo wiele ludzi, którym grozi niebezpieczeństwo. Sakurajima z tego powodu nazywana jest Wezuwiuszem Dalekiego Wschodu i zagraża Kagoshimie w równym stopniu, co Wezuwiusz mieszkańcom włoskiego Neapolu.
Telica w Nikaragui
W ciągu zaledwie 9 godzin zarejestrowano aż 50 eksplozji w kraterze wulkanu Telica w Nikaragui w Ameryce Środkowej. Podczas trzech najsilniejszych erupcji wyrzucone zostały głazy. Mieszkańcom zalecono pozostanie w domach i noszenie maseczek przeciwpyłowych.
Szare popioły wzbiły się na wysokość 100-300 metrów, a następnie opadły na liczne miejscowości, pokrywając drogi, chodniki, samochody i dachy zabudowań cienką warstwą pyłu. Popiół skaził ujęcia wody pitnej i uprawy na polach. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Lewotolo na Indonezji
Na Indonezji aktywne są aż cztery wulkany, z których trzy przebudziły się w tym samym momencie. Z powodu erupcji wulkanu Lewotolo na wyspie Lembada konieczna okazała się ewakuacja blisko 10 tysięcy mieszkańców okolicznych wiosek.
Sinabung na Indonezji
Po wybuchu wulkanu Sinabung na Sumatrze zeszły lawiny piroklastyczne długie na kilometr. Mieszkańcy na widok słupów popiołów rzucili się do ucieczki. Wulkan po raz pierwszy od 1200 lat uaktywnił się w 2010 roku. Od tego czasu pozbawił już życia kilkadziesiąt osób, które zginęły w potokach lawy lub zaduszone przez opadające popioły.
Semeru na Indonezji
Tysiące ludzi ewakuowanych zostało ze swych domów również w wyniku erupcji wulkanu Semeru na wyspie Jawa. Mieszkańcy nie zdążyli zabrać ze sobą zwierząt hodowlanych, które wkrótce zginęły. Wulkan wyrzucił z siebie tak duże ilości popiołów, że stworzyły one chmury burzowe, z których biły pioruny.
Merapi na Indonezji
Wciąż aktywny pozostaje też wulkan Merapi w środkowej części Jawy, który straszy mieszkańców od lipca. W każdej chwili może dojść do kolejnej erupcji. W strefie zagrożenia mieszka kilka milionów ludzi, w tym ponad 300 tysięcy mieszkańców miasta Yogyakarta.
Wszyscy mają nadzieję, że nadchodząca erupcja nie będzie kolosalna. Jednak badania naukowe nie pozostawiają złudzeń, że możemy mieć powtórkę sprzed równo 10 lat, a rychła erupcja może ponownie wpłynąć na klimat w skali globalnej, przejściowo go ochładzając poprzez unoszenie się do atmosfery znacznych ilości popiołów i siarki.
Serie silnych wstrząsów
Erupcjom wulkanów towarzyszą całe serie bardzo silnych trzęsień ziemi. Wstrząs M6.4 nawiedził Cieśninę Tatarską w Rosji. Ziemia zatrzęsła się z siłą M6.3 na pograniczu Chile z Argentyną w Ameryce Południowej. Identycznej mocy wstrząs odnotowano też u wybrzeży Wysp Lisich na Alasce.
Z kolei trzęsienie M6.0 miało miejsce na Oceanie Południowym w rejonie antarktycznych Wysp Balleny'ego, do których prawa rości sobie Nowa Zelandia. Rzadko zdarza się, aby niemal w jednym czasie odnotowano tak wiele wstrząsów o sile ponad M6.0.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian / BBC.