Na połowie obszaru Polski od początku listopada spadło mniej niż 5 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. W pozostałych regionach suma opadów nie przekracza 10 litrów. Dla porównania norma wieloletnia dla całego miesiąca to około 40 litrów na metr kw.
Najbardziej sucho jest w pasie od zachodniego Pomorza przez Kujawy i Ziemię Łódzką po Mazowsze. Tam spadło zaledwie do 1-3 litrów wody na metr kwadratowy ziemi. To tyle, co nic.
Żeby norma była zapełniona przez następny tydzień musiałoby spaść co najmniej 5-krotnie więcej deszczu niż dotychczas, co wydaje się już niemożliwe. Potwierdzają to też prognozy. Zgodnie z nimi do końca listopada sumy opadów pozostaną bardzo niewielkie.
Najmniej deszczu spadnie w województwach zachodnich, najwyżej 1-2 litry. Na pozostałym obszarze przeważnie sięgną 2-5 litrów, jedynie na północy i wschodzie popada mocniej, do 10 litrów, a lokalnie do 20-30 litrów na metr kwadratowy.
Wyjątkowo suchy listopad, jeden z najmniej deszczowych na tle wielu lat, nadszedł po wyjątkowo mokrym październiku. Padało wówczas tak intensywnie, że normy opadów zostały miejscami przekroczone nawet kilkukrotnie. Doszło też do największych jesiennych wezbrań na rzekach od ponad 80 lat.
Skąd te różnice?
Październik był wyjątkowo mokry, ponieważ nad Polskę docierały bardzo wydajne opadowo układy niżowe z południa Europy. Blokowane przez pogodne wyże ze wschodu, pozostawały nad nami przez kilka dni, przynosząc olbrzymie ilości deszczu.
W listopadzie znajdujemy się pod wpływem wyżów, przeważnie zgniłych. Zapewniają one suchą, ale też pochmurną i mglistą aurę. Deszczowe niże nękają mieszkańców zachodnich, południowych i północnych regionów Europy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.