Rosja to obecnie najmroźniejszy kraj na świecie. Zaledwie 5 stopni dzieli Syberię od najzimniejszych regionów Antarktydy, która pozostanie najzimniejszym miejscem, ale jeszcze tylko przez kilka tygodni.
W najbardziej lodowatych zakątkach wschodniej Syberii notuje się wczesnymi porankami nawet minus 45 stopni. Popołudnia wcale nie są dużo cieplejsze, ponieważ termometry pokazują maksymalnie minus 35 stopni.
Ten bąbel mrozu powoli rozszerza się na zachód w kierunku środkowej Syberii, jednak szybko tam nie dotrze, ponieważ nad zachodnią i środkową Rosją zalegają mokre niże, które ściągają łagodne powietrze z południa, tym samym blokując tęgi mróz.
W Nowosybirsku mróz jest bardzo łagodny, choć będzie się z biegiem dni nasilać. Pod koniec przyszłego tygodnia temperatura spadnie do minus 10 stopni, a o porankach do minus 15 stopni. O tej porze roku bywa zwykle dużo mroźniej.
Póki w centralnej Rosji nie będzie lodowato, póty u nas nawet nie ma co myśleć o pierwszym uderzeniu prawdziwiej zimy. W drugiej dekadzie listopada temperatura w Polsce będzie spadać poniżej 10 stopni, a nocami poniżej zera.
Zdarza się dni, gdy miejscami, zwłaszcza na wschodzie, nawet w najcieplejszym momencie odnotujemy około zera. Wówczas może pierwszy raz w tym sezonie na nizinach poprószyć śnieg. Nie ma jednak mowy, aby utrzymał się na dłużej. Będzie roztapiać się przy kontakcie z wciąż ciepłą powierzchnią ziemi.
To będą co najwyżej delikatne podrygi zimowej aury, a nie zima z krwi i kości. Tej do końca listopada raczej nie uświadczymy, co jeszcze latem potwierdzały prognozy sezonowe. Póki co biała i mroźna pora roku szaleje na Syberii, i nawet tam jest łagodniejsza niż być powinna.
Źródło: TwojaPogoda.pl