Promienie słoneczne o tej porze roku to zjawisko limitowane. Znajdujemy różne sposoby, aby je czymś zastąpić, np. spożywając dodatkowe ilości witaminy D, jednak energii i chęci do życia, której dostarcza nam to prawdziwe Słońce, nie sposób podrobić.
Szukamy więc w prognozach pogody jakiejś, nawet najmniejszej, szansy na rozpogodzenia i jej z niecierpliwością wyczekujemy. I kiedy jest już coraz bliżej, nagle obiecująco zapowiadający się wyż atmosferyczny przeobraża się z pogodnego w pochmurny, wbrew temu czego uczyliśmy w szkole na geografii.
Ciśnienie, które dochodzi obecnie w całej Polsce do poziomu nawet powyżej 1030 hPa, powinno być wskazówką, że panuje wyż atmosferyczny, a więc pogoda powinna się poprawić. Jednak nic bardziej mylnego.
Niby niż, a jednak wyż
Podręczniki nic nie wspominają o tej najmniej lubianej przez meteorologów odmianie wyżu, a mianowicie o wyżu zgniłym. Mówimy o nim wtedy, gdy pomimo wysokiego ciśnienia i niewielkiego wiatru, niebo pozostaje całkowicie zasnute przez szare chmury, w dodatku miejscami pojawiają się opady mżawki i gęste mgły.
Taka aura dominuje w chłodnej porze roku. I pomyśleć, że kilkaset metrów nad powierzchnią ziemi chmury pozostają w dole, a niebo jest błękitne. Niestety, tu przy gruncie, tego nie możemy doświadczyć i, co gorsza, z tym skutecznie walczyć.
Centrum wyżu przewędrowało znad zachodniej nad wschodnią Europę. Tam, gdzie chmury zdołały się porozrywać, a mgła ustąpiła, niebo rozpogodziło się, a temperatura wzrosła. Jednak za sprawą podwyższonej wilgotności powietrza nawet tam, gdzie jest pogodnie, niebawem może się znowu zachmurzyć i na odwrót. Warto więc śledzić zdjęcia satelitarne, bo prognozy mogą płatać figle.
Niskie chmury Stratus, wraz z którymi pojawią się mgły i mżawki, mogą wpędzać nas w melancholijny nastrój, znacznie pogarszając nam samopoczucie. Kierowcy powinni uważać szczególnie, ponieważ taka aura pogarsza zdolność do szybkich reakcji i powoduje rozkojarzenie, co przy ograniczonej widoczności i mokrej nawierzchni dróg, może sprzyjać kolizjom i wypadkom.
Taka chmurna i mglista pogoda ustąpi dopiero w weekend (14-15.11), a w międzyczasie przejaśniać i rozpogadzać będzie się poza górami tylko lokalnie, zwłaszcza na północnym wschodzie kraju.
Najbardziej narzekają mieszkańcy północnych województw, ponieważ niskie chmury widzą najdłużej. Miniony weekend (7-8.11) okazał się tam bardzo ponury, w przeciwieństwie do regionów południowych naszego kraju, gdzie niebo było zupełnie wolne od chmur. Brak słońca w ostatnie dni złotej jesieni jest szczególnie bolesny.
Plusy i minusy zgniłego wyżu
Zgniły wyż ma swoje dobre, ale też złe strony. Do tych korzystnych należy stabilna temperatura w miejscach całodobowego zalegania niskich chmur. Tam zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia, termometry pokazują podobne temperatury. Tylko tam, gdzie się rozpogadza, noc i ranek przynoszą przymrozki, zaś popołudnia są najcieplejsze na tle kraju, nawet osiągając powyżej 10 stopni.
Dla przeciętnego zjadacza chleba brak opadów, silnego wiatru, skoków temperatury i bardzo niskiego ciśnienia to same plusy. Ale minusów może być znacznie więcej, zwłaszcza, że pierwszy lepszy z nich ma kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia. Jest nim smog, który pochodzi zarówno z kominów domów, gdzie używa się pieców węglowych, a pali się czym popadnie, jak i silników samochodów.
Toksyczne pyły i gazy z powodu ustania wiatru nie mogą się rozwiać, opadają i drażnią nasz układ oddechowy, z czasem przenikając do krwi i powodując poważne problemy z sercem. Szczególnie cierpią dzieci i osoby starsze. To pierwszy tak niebezpieczny okres smogowy w tym sezonie.
Źródło: TwojaPogoda.pl