Co najmniej 218 osób zginęło w wyniku uderzenia tropikalnego huraganu Eta w kraje Ameryki Środkowej, gdzie żywioł przyniósł ulewne deszcze, lawiny ziemne, powodzie opadowe i sztormowe oraz huraganowy wiatr.
W jednym tylko osunięciu ziemi w Nikaragui zginęło przeszło 150 osób. Masy ziemi i błota stoczyły się z prędkością ponad 150 km/h na zabudowania niczym taran. Mieszkańcy nie mieli żadnych szans ani na ucieczkę, ani też na przeżycie. Zginęli w gruzach tak, jak stali, wykonując codzienne czynności.
Eta okazał się najsilniejszym atlantyckim huraganem od 1932 roku i jednocześnie jednym z najpotężniejszych w tym regionie na tle historii. Jego oko przemknęło nad Nikaraguą i Hondurasem.
Początkowo wydawało się, że Eta po wtargnięciu nad kraje kontynentalnej Ameryki Środkowej rozpadnie się, w najgorszym wypadku przejdzie nad wody wschodniego Pacyfiku. Nic jednak bardziej mylnego.
Cyklon ponownie zszedł nad wody Morza Karaibskiego, na wschód od wybrzeży Belize, tym razem jako słaba burza tropikalna, która jednak korzystając z ciepłej wody, zaczęła przybierać na sile, stając się w sobotę (7.11) tropikalnym cyklonem.
W niedzielę (8.11) Eta wędruje nad Kubą, gdzie przynosi ulewne deszcze, sztorm i porywisty wiatr. To jednak jeszcze nie koniec jej zawiłej wędrówki, ponieważ cyklon wykona niebawem ostry skręt na zachód, a potem na północ i dotrze w połowie tygodnia do zachodnich wybrzeży Florydy.
Bardzo powolne przemieszczanie się cyklonu nad Kubą i Florydą oznacza, że spadać tam będą olbrzymie ilości deszczu, zdolne powodować masowe powodzie. To obecnie najbardziej niebezpieczne zjawisko, z którym zmierzą się miliony mieszkańców regionu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.