Wulkan Merapi jest jednym z aktywniejszych wulkanów w Indonezji w południowo-wschodniej Azji. Według badań naukowych największą aktywność przejawiał między 7 i 19 wiekiem, kiedy jego erupcje były bardzo intensywne. Obłoki piroklastyczne potrafiły pokonywać dystans nawet 25 kilometrów, zabijając setki ludzi i rujnując domy.
Już 20 lat temu ostrzegano, że wulkan Merapi wkracza w nową erę gwałtownych erupcji, które według badaczy miały się rozpocząć w najbliższych latach. Okazało się, że wulkan przybrał na aktywność znacznie wcześniej niż się spodziewano. Potężny popis dał już w 2010 roku, gdy emitował do atmosfery gigantyczne ilości popiołów i gazów, które rozprzestrzeniały się po znacznym obszarze naszego globu.
Erupcja była określana przez wulkanologów jako największa od przeszło 100 lat. Popioły unosiły się na wysokość kilkunastu kilometrów i zmusiły do ewakuacji blisko 400 tysięcy ludzi z wiosek położonych w promieniu 20 kilometrów od krateru. Gorące popioły i gazy spowodowały wtedy śmierć 347 osób.
Wulkan wyprodukował 140 milionów metrów sześciennych magmy. Poprzedni rekord z 1872 roku to 100 milionów metrów sześciennych. Na szczęście dzięki sprawnej ewakuacji udało się uniknąć takiej liczby ofiar, jaka miała miejsce w 1930 roku, kiedy zginęło 1,3 tysiąca ludzi.
Nadchodzi kolejna erupcja
W miniony czwartek (5.11) władze Indonezji podniosły poziom zagrożenia ze strony wulkanu z drugiego do trzeciego w 5-stopniowej skali. To oznacza, że wulkan w każdej chwili może wyrzucić z krateru magmę i może to być erupcja gwałtowna.
W związku z rosnącym zagrożeniem, wstrzymano wszelkie wycieczki w rejon wulkanu, zarówno na samą górę, jak i w okolice spływających z niego rzek. Może bowiem dojść do schodzenia laharów. Mieszkańcy przygotowują się na wypadek ewakuacji.
W strefie zagrożenia mieszka kilka milionów ludzi, w tym ponad 300 tysięcy mieszkańców miasta Yogyakarta. W zależności od skali erupcji będą oni opuszczać swoje domy i przenosić się do tymczasowych noclegowni. Wszyscy mają nadzieję, że erupcja nie będzie kolosalna.
Jednak badania naukowe nie pozostawiają złudzeń, że możemy mieć powtórkę sprzed równo 10 lat, a zbliżająca się erupcja może ponownie wpłynąć na klimat w skali globalnej, przejściowo go ochładzając poprzez unoszenie się do atmosfery znacznych ilości popiołów i siarki.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Indonesian National Disaster Mitigation Agency.