Góra lodowa oznaczona numerem A-68A, która ma ponad 5 tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni, a więc 10-krotnie większe rozmiary niż Warszawa, zbliża się do Georgii Południowej, brytyjskiego terytorium zamorskiego w Antarktyce.
Wszystko wskazuje na to, że osiądzie na mieliźnie przy brzegach wyspy. Jeśli tak się stanie, to według naukowców może tam pozostać nawet kolejne 10 lat, przy tym mając znaczący wpływ na bardzo wrażliwe ekosystemy wyspy.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dla tamtejszych kolonii pingwinów i fok góra lodowa niczym ściana o długości 150 kilometrów, szerokości 50 kilometrów i wysokości 200 metrów, może stanowić barierę nie do pokonania, odcinając im możliwość żerowania i tym samym wykarmienia młodych. Na wyspie mieszka kilkadziesiąt osób, które utrzymują się z rybołówstwa.
A-68A to fragment jeszcze większej góry lodowej, która w lipcu 2017 roku oddzieliła się od lodowca szelfowego Larsen C, dzieląc się na kilka kawałków. Na początku bieżącego roku wypłynęła na otwarte wody.
Większość cielących się gór lodowych na Półwyspie Antarktycznym, dociera do Georgii Południowej i Sandwichu Południowego. Z biegiem czasu powstają coraz to większe góry lodowe, co związane jest z ocieplającym się klimatem najbardziej wysuniętej ku Ameryce Południowej części Antarktydy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ESA / NASA.