Rosja w ostatnich miesiącach została dotknięta przez kilka olbrzymich katastrof ekologicznych. Jeszcze nie uporano się za skutkami wycieku 20 tysięcy ton oleju napędowego do arktycznego środowiska w rejonie Norylska, a już doszło do masowej śmierci morskich stworzeń u wybrzeży Kamczatki.
Skala katastrofy w wodach Oceanu Spokojnego jest olbrzymia, ponieważ na odcinku 40 kilometrów wyginęło aż 95 procent fok, jeżowców, ośmiornic i rozgwiazd. W niewielkiej liczbie przetrwały jedynie duże ryby, krewetki i kraby.
Lokalni mieszkańcy już od września donoszą o problemach zdrowotnych po kontakcie z morską wodą. Najbardziej poszkodowani zostali surferzy, którzy skarżyli się na oparzenia, wymioty, gorączkę, kaszel i problemy ze wzrokiem.
Environmental disaster happened in Kamchatka.
— Greenpeace Russia (@greenpeaceru) October 3, 2020
Experts found an excess of oil products (4 times), phenol (2.5 times) and other substances in water samples. The extent of the pollution has not yet been determined. Greenpeace requires immediate investigation. pic.twitter.com/UNVMQjaumi
Stan niektórych osób był na tyle poważny, że trafiły one do szpitali, a u 11 stwierdzono uszkodzenia rogówek oraz rany charakterystyczne dla oparzeń chemicznych. Z tego powodu myślano początkowo, że to skutek rozszczelnienia jakiś ładunków z bronią chemiczną.
Naukowcy przystąpili do analizy tego fenomenu i okazało się, że źródłem katastrofy może być występująca w dużych ilościach żółta piana osadzająca się na wodzie i lądzie. Według czołowych rosyjskich biologów jest to toksyna produkowana podczas zakwitu glonów.
To zaskakujące odkrycie, ponieważ nigdy wcześniej nic podobnego nie miało miejsca w tym regionie świata. Badacze wysuwają teorię, że glony zaczęły kwitnąć na masową skalę, ponieważ woda jest cieplejsza niż zwykle, co jest skutkiem zmian klimatycznych.
Photos from the Greenpeace expedition to Kamchatka 🙌🏻 pic.twitter.com/JQxON92N8R
— Greenpeace Russia (@greenpeaceru) October 12, 2020
Jednak, jak informuje Greenpeace Russia, w próbkach wody wykryto nie tylko naturalne toksyny, ale też nadmiar produktów ropopochodnych, fenolu i innych niebezpiecznych substancji, których ilości nawet czterokrotnie przekraczają dopuszczalne normy. Nie są one jednak aż tak szkodliwe, aby mogły spowodować katastrofę na tak wielką skalę.
Ekolodzy domagają się podjęcia natychmiastowego śledztwa w tej sprawie oraz jak najszybszego zażegnania kryzysu. Tymczasem rosyjscy naukowcy, opowiadający się za naturalnym źródłem tego zjawiska, zaprosili do badań swoich kolegów z całego świata.
Co tak naprawdę dzieje się u wybrzeży Kamczatki póki co pozostaje tajemnicą. Być może to skutek ocieplania się klimatu i zakwitu niewidzianych dotychczas w tej okolicy toksycznych glonów, ale równie dobrze źródłem mogą być porzucone w Pacyfiku toksyczne substancje pochodzące z portu w niedalekim Pietropawłowsku Kamczackim.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Greenpeace Russia.