Szacuje się, że każdego dnia do powierzchni ziemi dociera kilkadziesiąt tysięcy ton materiału skalnego pochodzącego z przestrzeni kosmicznej. To głównie pył i niewielkie kamienie, stanowiące część większych obiektów, które po przelocie przez atmosferę nie ulegają całkowitemu spaleniu.
Tak też było kilka dni temu w Meksyku, gdzie nocne niebo niespodziewanie przeciął bardzo jasny bolid. Skała poruszająca się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę podczas spalania kilkukrotnie pojaśniała, zmieniając noc w dzień.
Naukowców zaskakuje to, że u kresu swej podróży, meteoroid poruszał się bardzo wolno, przelatując przez meksykańskie niebo aż przez 20 sekund. Musiał być na tyle duży, że nie spalił się całkowicie, ponieważ nieduży jego fragment spadł na ziemię.
W miejscu upadku wybuchł pożar buszu. Na miejsce przybyli zarówno strażacy, jak i mieszkańcy, którzy byli zaskoczeni tym zjawiskiem. Na szczęście nikt nie ucierpiał, nie było też szkód. Przedstawiciele Obrony Cywilnej pobrali próbki i przekazali je naukowcom do dalszych badań.
Aseguran que #Meteorito visto en #Monterrey cayó en #CiudadVictoria. Autoridades inspeccionan la zona.@Cicmty pic.twitter.com/KE09NA2ms4
— Azael (@soyaval) October 7, 2020
Analiza bryłek wskaże z jakim meteorytem mamy do czynienia oraz z której części Układu Słonecznego do nas dotarł. W większości przypadków w ziemię uderzają chondryty, czyli meteoryty kamienne, składające się z oliwinu i piroksenów, których źródłem jest pas planetoid między Marsem a Jowiszem.
Źródło: TwojaPogoda.pl / milenio.