W niedzielę (4.10) przed czołem wędrującego nad naszym krajem frontu wypiętrzyły się chmury burzowe, które w pasie od Górnego Śląska i Małopolski przez Kielecczyznę i Ziemię Łódzką po Mazowsze i Mazury przyniosły błyskawice, ulewy i porywisty wiatr.
Chmura burzowa nad Warszawą. Fot. TwojaPogoda.plMimo października, burze miejscami były gwałtowne, zupełnie jak w lipcu. W krótkim czasie potrafiło spaść 5-10 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi, co spowodowało podtopienia dróg i zabudowań. Porywy wiatru dochodziły do 60-70 kilometrów na godzinę, a przy tym łamały gałęzie i zrywały linie energetyczne.
Chmura burzowa nad Warszawą. Fot. TwojaPogoda.plSpektakularne chmury burzowe po południu przemknęły m.in. nad Kielcami, Łodzią i Warszawą. Podstawy sięgały niemal powierzchni ziemi, a wierzchołki wysokości kilkunastu kilometrów. Towarzyszyły im urocze wały szkwałowe. Możecie je zobaczyć na powyższych zdjęciach z Warszawy.
Strażacy do usuwania skutków burz wyjeżdżali przeszło prawie 1,5 tysiąca razy. Najwięcej na Mazowszu i w Małopolsce. 15 razy wyjeżdżali w samej Warszawie. W rejonie Radomia nawałnica zerwała dachy z dwóch budynków, w tym szkoły. Bez prądu jest 70 tysięcy odbiorców.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PSP.