Już co najmniej 25 osób zginęło w potężnych pożarach wyschniętych lasów w zachodniej części USA. Wśród ofiar znajduje się niemowlę i 13-latek z psem na kolanach, którego znaleziono w zgliszczach samochodu. W stanach Kalifornia, Oregon i Waszyngton odnotowano już przeszło 100 ognisk, które w sumie strawiły obszar o powierzchni 16 tysięcy kilometrów kwadratowych, równy wielkości województwa kujawsko-pomorskiego.
W stanie Oregon nakaz ewakuacji otrzymało ponad pół miliona mieszkańców najbardziej zagrożonych miejscowości, do których ściana błyskawicznie rozprzestrzeniającego się ognia może dotrzeć w każdej chwili, nie pozostawiając ani czasu, ani też drogi ucieczki.
Nigdy czegoś takiego jeszcze nie widziano, aby 10 procent mieszkańców stanu musiało opuścić swoje domy w obawie przed ogniem. Płoną wyschnięte lasy iglaste, które doświadczyły w tym sezonie suszy i ekstremalnie wysokich temperatur.
Największy pożar szaleje od końca sierpnia w Kalifornii, gdzie do gołej ziemi spalił już obszar 5-krotnie większy od Warszawy. Został opanowany zaledwie w 24 procentach. Wywołał go piorun podczas tzw. suchej burzy, w trakcie której opady deszczu nie docierają do ziemi, lecz w drodze wyparowują.
W San Francisco, ale również w wielu innych miejscowościach środkowej i północnej Kalifornii, niebo przybrało złowieszczą barwę. Sceny rodem z filmu „Blade Runner 2049” o poranku przeraziły mieszkańców tego jednego z największych miast w USA.
Scenes from around San Francisco where dark orange skies are still blanketing the city and region.
— Jessica Christian (@jachristian) September 9, 2020
This apocalyptic hue is due to a combination of smoke from various wildfires sitting above the marine fog layer. More here on @sfchronicle https://t.co/eChDMsLZLs pic.twitter.com/VaQlNsML0y
Wszystko wokół było pomarańczowe, zupełnie jakby San Francisco przeniesione zostało na Marsa. Nad miasto nadciągnęła chmura pyłu znad jednego z olbrzymich pożarów, na której zaczęły się załamywać promienie wschodzącego słońca.
Blisko ognisk pożarów środek dnia zmienia się w ciemną noc. Nie widać niczego. W dodatku w powietrzu wyczuwalny jest drażniący oczy, nos i gardło zapach spalenizny. Daje się on we znaki zwłaszcza alergikom i astmatykom.
Dym pochodzący z pożarów nie tylko przysłania niebo już nad niemal całym zachodnim wybrzeżem USA, ale gnany jest wiatrem na zachód nad wody Oceanu Spokojnego na dystansie ponad 2 tysięcy kilometrów. Szary dym widoczny jest na zdjęciach satelitarnych i ma przerażający zasięg.
Pożary najprawdopodobniej zaczną ustawać dopiero, gdy nadejdą obfite deszcze, a temperatura spadnie, co nastąpi w połowie października. Do tego czasu bilans żywiołu będzie systematycznie się powiększać o kolejne ofiary, stracony dobytek i koszty.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / CalFire.