FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

9 milionów ludzi otrzymało nakaz ucieczki przed supetajfunem, którego oko ma 50 kilometrów średnicy

Nad Pacyfikiem narodził się pierwszy w tym roku supertajfun, którego oko osiągnęło średnicę 50 kilometrów. Huraganowy wiatr przekraczający 250 kilometrów na godzinę i gigantyczny sztorm sprawił, że nakazano ewakuację milionów mieszkańców Japonii i Korei Południowej.

Fot. PickPik.
Fot. PickPik.

Haishen to imię najpotężniejszego tajfunu, jaki narodził się nad zachodnim Pacyfikiem od początku tego roku. Żywioł ma monstrualne rozmiary, a zjawiska szalejące w jego ramionach mogą się okazać katastrofalne w skutkach.

W apogeum swoje mocy średnia prędkość wiatru przekraczała 250 kilometrów na godzinę, a pojedyncze porywy nawet 300 km/h. Fale sztormowe miały kilkanaście metrów wysokości. W ciągu jednej doby spadało nawet 500 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi.

Jak wskazują zdjęcia satelitarne, oko tajfunu, czyli centralna część cyklonu, osiągnęło średnicę aż 50 kilometrów. W tej strefie niebo rozpogadza się, wiatr ustaje, a ciśnienie jest najniższe. Najbardziej gwałtowne zjawiska panują w ścianie chmur otaczającej oko.

Ewakuacja 9 milionów ludzi

W niedzielę (6.09) oko tajfunu przemknęło przez zachodnie wybrzeża japońskiej wyspy Kiusiu, a w nocy z niedzieli na poniedziałek (6/7.09) weszło na ląd na południowym wybrzeżu Korei Południowej. Na szczęście Haishen osłabł wtedy z czwartej do pierwszej kategorii.

Tuż przed uderzeniem w południową Japonię nakaz ewakuacji ze swych domów otrzymało aż 9 milionów mieszkańców. Nie wszyscy posłuchali ostrzeżeń i postanowili pozostać pilnując swojego dobytku przed szabrownikami. Do schronisk trafiło około 200 tysięcy osób.

Z powodu skrajnych warunków atmosferycznych całkowicie wstrzymano transport drogowy, kolejowy, lotniczy i morski. Odwołano setki lotów i połączeń kolejowych. Ulice miast na wyspie Kiusiu wyludniły się.

Zdjęcie satelitarne tajfunu Haishen. Fot. NASA.

W Nagasaki wiatr osiągał w porywach 213 km/h. Doszło do uszkodzeń linii wybrzeża, podtopień, powodzi i osunięć ziemi. Jest wiele połamanych drzew i zerwanych dachów. Prąd przestał płynąć do 7 milionów odbiorców. Sprzątanie po kataklizmie potrwa wiele tygodni. Bilans z każdą godziną rośnie. Zginęło lub zaginęło 5 osób, a 108 zostało rannych.

Potrójne uderzenie w Koree

Obecnie słabnący tajfun przechodzi nad Półwysep Koreańskim. Jest to już trzeci cyklon w ciągu ostatnich 10 dni, który sieje spustoszenie. Koreańczycy z południa i północy są ostrzegani przed powodziami i osunięciami ziemi. Niszczycielski jest też huraganowy wiatr.

W momencie uderzenia w ląd średnia prędkość wiatru dochodziła do 140 km/h, a ciśnienie spadło do 955 hPa. Na wyspę Jeju spadło 550 litrów deszczu na metr kwadratowy. Zniszczonych jest co najmniej 100 domów, a zatonęło 80 łodzi. Według ostatnich bilansów zginęły 2 osoby.

Największy niepokój dotyczy Korei Północnej, gdzie żywioł może poczynić poważne szkody. Nawet słabe tajfuny, które nie powodują większych zniszczeń w Korei Południowej, na komunistycznej północy zawsze są opłakane w skutkach.

Co ciekawe, podczas poprzedniego tajfunu, imieniem Maysak, po raz pierwszy w historii północnokoreańska telewizja państwowa na żywo relacjonowała to, co dzieje się w kraju. Reporterzy opisywali skutki cyklonu i pokazywali szkody materialne.

Dzięki temu udało się uniknąć ofiar. W przypadku tajfunu Haishen jest podobnie. Dotychczas reżim z północy zakazywał mówić o tajfunach w publicznych środkach przekazu, aby nie wywoływać niepokojów społecznych. Na szczęście się to zmieniło.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.

prognoza polsat news