FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

3 lata po huraganie. Widok z lotu ptaka ściska serce. Bory Tucholskie zmieniły się w pustkowie [FILM]

Po nawałnicy z sierpnia 2017 roku Bory Tucholskie, które dawniej przyciągały urlopowiczów swoimi gęstymi lasami, zmieniły się w pustkowie. Są miejsca, gdzie ani jednego drzewa nie widać aż po horyzont. Zobaczcie z lotu ptaka ten ściskający serce krajobraz.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Nawałnica, która przeszła w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku nad Wielkopolską, Kujawami i wschodnim Pomorzem połamała i powaliła niemal 120 tysięcy hektarów lasu, prawie 10 milionów metrów sześciennych drewna. Nigdy wcześniej, w całej 94-letniej historii Lasów Państwowych, nie doszło do szkód w lasach na taką skalę.

Według leśników w źródłach spisanych darmo szukać takiej klęski na przestrzeni co najmniej ostatnich 200-300 lat. Dziejowy kataklizm najlepiej zobaczyć z lotu ptaka na poniższym nagraniu. Przy drodze nr 22 w rejonie Rytla powstała wieża widokowa, z której roztacza się przerażający widok.

Na nagraniu widoczna jest też osada Suszek, gdzie nad jeziorami Śpierewnik i Suszek znajdował się obóz harcerski. To właśnie tam doszło do największej tragedii. Podczas nocnej nawałnicy drzewa śmiertelnie przygniotły dwie nastoletnie harcerki, a wiele innych osób zostało rannych. Uchowały się tylko drzewa porastające linię brzegową jezior.

Można sobie wyobrazić, jak wyglądało to pobojowisko, że strażacy przedzierali się przez wiatrołomy przez kilkanaście godzin. Nie było szans na ucieczkę w bezpieczne miejsce przed upadającymi wszędzie konarami. To była dla młodych harcerzy potworna trauma, która pozostanie w nich na całe życie.

Aby wyobrazić sobie zasięg tego kataklizmu przeliczmy hektary na bliższą nam jednostkę. W ciągu kilkudziesięciu minut wiatr przekraczający 100 km/h, a być może nawet 150 km/h, uszkodził i zniszczył las o powierzchni aż 1200 kilometrów kwadratowych. Dla porównania Warszawa ma 517 kilometrów kwadratowych, a więc o połowę mniejszą powierzchnię.

Gdyby porównać ilość zniszczonego lasu do powierzchni największych polskich kompleksów leśnych, to tak, jakby zniknęła połowa Puszczy Białowieskiej, w tym cała ta część, która została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To również powierzchnia trzykrotnie większa od Kampinoskiego Parku Narodowego.

Szkody ciągną się w pasie od Wrocławia aż po samo wybrzeże Bałtyku. Zdecydowanie najpoważniejsze zniszczenia wichura poczyniła w lasach pogranicza woj. kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego w nadleśnictwach Lipusz i Rytel, gdzie lasy zniknęły niemal w całości.

W jednej chwili zniszczony został dorobek całych pokoleń leśników, którzy dbali o las każdego dnia. To dla nich niepowetowana strata. Krajobrazy zmieniły się nie do poznania i już za naszego życia nie będą takie, jak dawniej. Mieszkańcy sąsiadujących z lasami miejscowości nie będą już mogli udawać się na grzybobrania, wypoczywać w lesie i cieszyć się jego pięknem.

Krajobraz przypomina apokalipsę, na ogołoconej z lasów ziemi uchowały się pojedyncze sosny. Piorunujące wrażenie potęgują stosy drewna ciągnące się w nieskończoność wzdłuż dróg gospodarczych. Co więcej, wraz ze zniszczeniem lasów, zmienił się lokalny mikroklimat.

W rejonach takich miejscowości jak Rytel, średnia temperatura powietrza od tego czasu wzrosła, a wilgotność względna spadła, ponieważ lasy dotychczas nie tylko ochładzały, ale też nawilżały powietrze, latem chroniąc mieszkańców przed upałami, a zimą sprzyjając dłuższemu zaleganiu mrozu i pokrywy śnieżnej.

Bory Tucholskie są jednym z najbardziej mglistych miejsc na polskich nizinach. W miejscach, gdzie wichura zmiotła z powierzchni ziemi drzewa, biała zasłona pojawia się znacznie rzadziej, a powierzchnia ziemi nagrzewa się od promieni słonecznych znacznie intensywniej niż przed kataklizmem.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news