Premier wyspy Mauritius ogłosił stan wyjątkowy i poprosił o pomoc międzynarodową, aby jak najszybciej powstrzymać 4 tysiące ton paliwa wyciekającego z uszkodzonego japońskiego tankowca MV Wakashio, który osiadł na rafie koralowej.
New #satellite images of MV #Wakashio that ran aground off the coast of #Mauritius. The ship hit reefs near Pointe d’Esny on July 25. On today’s (Aug 7th) imagery, the ship is leaking a considerable amount of oil into the ocean & the oil slick is drifting northwest to the shore. pic.twitter.com/YZRJ1Cx35t
— Maxar Technologies (@Maxar) August 7, 2020
Na apel odpowiedziała Francja, której kolonialiści rządzili wyspą w osiemnastym wieku. Jak ostrzegają ekolodzy, paliwo zagraża tysiącom gatunków morskiej fauny i flory. Tymczasem wyspiarski kraj żyje z oceanu, który żywi mieszkańców.
Na pięknie dziewiczej przyrody opiera się też turystyka. Jedną z największych atrakcji dla przyjezdnych jest nurkowanie na rafie. Jeśli zostanie ona zanieczyszczona, turyści nie będą przyjeżdżać, a natura będzie się odradzać całymi latami. W dodatku krajowi grozi głód.
Zdjęcia satelitarne ujawniają, że skala szkód jest olbrzymia i z każdą godziną się powiększa. Pośród przeźroczystych wód oceanicznych widoczne są brązowo-czarne plamy ropy roznoszone przez fale we wszystkich kierunkach. Szkody są już nieodwracalne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / France24.