Pewnie słyszeliście o efekcie motyla. Jedno wydawałoby się niepozorne wydarzenie w jednej części świata może spowodować olbrzymie reperkusje po drugiej stronie globu. Tak właśnie zdarzyło się w 43 roku przed naszą erą, gdy na Alasce doszło do wybuchu wulkanu Okmok.
Naukowcy z Desert Research Institute (DRI) w amerykańskim stanie Nevada, dowiedli właśnie, że erupcja tego wulkanu doprowadziła do upadku Republiki Rzymskiej, znajdującej się prawie 10 tysięcy kilometrów od niego. Okmok położony jest na północno-wschodnim krańcu wyspy Umnak wchodzącej w skład Wysp Lisich w łańcuchu Aleutów.
Na zdjęciach satelitarnych widoczna jest rozległa kaldera tego wulkanu. To pozostałość po olbrzymiej erupcji, która zmieniła losy świata. Odkryto to po przebadaniu rdzeni lodowych z Rosji i Grenlandii, jeszcze z lat. 90 ubiegłego wieku, a także słojów drzew w Skandynawii i formacji jaskiniowych w północno-wschodnich Chinach.
Zachowały się w nich dwie wyraźne warstwy popiołów. Jedna datowana jest na 45 rok przed naszą erą, a druga, jeszcze potężniejsza, 2 lata później. Popioły opadały na ziemię przez następne 24 miesiące doprowadzając do szkód w rolnictwie, klęsk głodu, epidemii i wreszcie wstrząsów politycznych.
Okazuje się, że była to jedna z największych erupcji wulkanicznych na naszej planecie na przestrzeni 2,5 tysiąca lat, ponieważ przez cały ten czas nie notowano na północnej półkuli równie niskich średnich temperatur powietrza.
Naukowcy są zdania, że w regionie śródziemnomorskim wyjątkowe chłody i częste opady doprowadziły do znacznego zmniejszenia plonów, zwłaszcza w okresie wiosennym i jesiennym. Nałożyło się to na niepokoje polityczne doprowadzając mieszkańców republiki na skraj głodu.
Chociaż wiele czynników doprowadziło w 27 roku przed naszą erą do upadku Republiki Rzymskiej i powstania Cesarstwa Rzymskiego, to jednak badacze wskazują, że odkrywając wpływ erupcji wulkanu Okmok, zapełnili dziurę w sekwencji wydarzeń z tamtego okresu, która dotychczas wprowadzała historyków w zakłopotanie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PNAS.