Przez co najmniej następny tydzień mieszkańcy całej zachodniej i częściowo środkowej Europy będą nękani przez nadzwyczajny żar. Fala upałów będzie płynąć szerokim strumieniem znad Afryki, podnosząc temperaturę nawet powyżej 40 stopni.
Najgoręcej znów będzie w Hiszpanii, Portugalii, Francji i Wielkiej Brytanii. Nie tak dawno w Paryżu i Madrycie notowano 40 stopni, a w Londynie 38 stopni. Tak skrajnie wysokie temperatury mogą się w nadchodzących dniach powtórzyć.
Tym razem jednak upał nie ustąpi po 2 dniach, lecz będzie się utrzymywać przez wiele dni. Z każdym dniem będzie goręcej. W dodatku będzie to upał suchy, a więc nie ma co liczyć na orzeźwiające deszcze ochładzające powietrze w potwornym skwarze.
U nas też będzie upalnie?
Dla równowagi wschodnia część Europy spodziewa się rychłego ochłodzenia. Temperatury będą bardzo niskie jak na pierwszą połowę sierpnia. Polska znajdzie się niemal dokładnie między przysłowiowym młotem i kowadłem. Będzie gorąco, ale bez rekordów.
Przez kolejne dni musimy się liczyć z temperaturami dochodzącymi do 30 stopni w cieniu, tylko lokalnie, zwłaszcza przy granicy z Niemcami, nieco wyższymi. Na przeważającym obszarze kraju odnotujemy późnymi popołudniami od 27 do 29 stopni.
Pozostaniemy pod panowaniem wyżu, a to oznacza, że dominować będzie słoneczna i sucha aura. Wyjątkiem będą burze, które mogą się pojawiać jedynie lokalne i nie powinny być bardzo gwałtowne. Mimo to podczas nich może spadać do 20 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi, z gradem do 2 cm i wiatrem do 80 km/h.
Rekordowej fali upałów, takiej jak na zachodzie Europy się nie spodziewamy w perspektywie następnych 2 dni, więc de facto nie będzie jej tych wakacji, w przeciwieństwie do tego, co przeżywaliśmy w poprzednich sezonach letnich.
Źródło: TwojaPogoda.pl