FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Huragany przestały żartować. Gonzalo, Hanna i Douglas zagrażają milionom ludzi

Sezon tropikalnych huraganów zaczyna wkraczać w doroczne apogeum. Tymczasem nad Atlantykiem i Pacyfikiem szaleją Gonzalo, Hanna i Douglas na drodze których mieszkają miliony ludzi. Ich zdrowie i życie oraz dach nad głową i dobytek znajdują się w zagrożeniu.

Zdjęcie satelitarne cyklonu Gonzalo nad Atlantykiem. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne cyklonu Gonzalo nad Atlantykiem. Fot. NASA.

Dotychczas tropikalne cyklony były bardzo pobłażliwe dla mieszkańców obu Ameryk. To się jednak niebawem zmieni, ponieważ nad Atlantykiem utworzyły się dwie niebezpieczne formacje burzowe, które lada chwila wkroczą nad ląd i zaczną destrukcję. Co więcej, stanie się to jednocześnie.

Gonzalo spustoszy Karaiby

W sobotę (25.07) huragan Gonzalo nadciągnie nad Małe Antyle stanowiące łańcuch wysp zamykających Morze Karaibskie od wschodu. Żywioł będzie miał wówczas najniższą, pierwszą kategorię w 5-stopniowej skali siły tego typu zjawisk.

To oznacza, że wiatr będzie pustoszyć obszary gęsto zaludnione ze średnią prędkością od 119 do 153 kilometrów na godzinę. Dodatkowo spodziewane są gwałtowne burze i ulewne deszcze, w trakcie których spadnie nawet ponad 500 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, co może się skończyć powodziami i osunięciami ziemi.

Następnie, zgodnie z prognozami amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC), Gonzalo będzie zmierzać na zachód nad gorącymi wodami Morza Karaibskiego, zbliżając się do Jamajki, w którą uderzy we wtorek (28.07).

Jeśli prognozy się potwierdzą, to Gonazalo do tego czasu osłabnie z miana huraganu do tropikalnego sztormu, czyli średnia prędkość wiatru spadnie poniżej 119 kilometrów na godzinę. Jeśli jednak tak się nie stanie, i przybierze na intensywności, w dodatku zmieni swoją ścieżkę, to w dalszej perspektywie zagrożone będą największe wyspy Karaibów, a także kraje kontynentalnej Ameryki Środkowej.

Hanna uderzy w Teksas

Gonzalo to jednak nie jedyne zagrożenie dla mieszkańców wybrzeży Atlantyku. Równie groźny jest cyklon Hanna, który rodzi się nad Zatoką Meksykańską. Jego uderzenie w ląd również nastąpi w sobotę (25.07), jednak w innym regionie, bo u wybrzeży amerykańskiego Teksasu.

Największe ulewy są spodziewane w południowej części stanu, tam też ryzyko burz gradowych i tornad jest największe. W region już ściągają łowcy burz i huraganów, którzy będą na żywo relacjonować uderzenie żywiołu.

Na szczęście póki co nic nie wskazuje na to, aby Hanna miała warunki do przeobrażenia się w huragan. Średnia prędkość wiatru nie powinna więc przekraczać 119 kilometrów na godzinę. Szkód przez nią poczynionych nie uda się jednak uniknąć, a będą one charakterystyczne dla silnej burzy.

Zdjęcie satelitarne cyklonu Douglas nad Pacyfikiem. Fot. NASA.

Trzeba się liczyć z połamanymi drzewami, uszkodzonymi zabudowaniami, przerwami w dostawach prądu i zakłóceniami w ruchu drogowym i lotniczym. Do początku tygodnia pozostałości po cyklonie dotrą po północno-wschodniego Meksyku.

Douglas zagraża Hawajom

Trzeci cyklon ma na imię Douglas i narodził się nad gorącymi wodami wschodniego Pacyfiku. Niebawem dotrze nad środkowe obszary największego oceanu na świecie i zacznie stanowić poważne zagrożenie dla Hawajów. Jeśli sprawdzą się czarne scenariusze, to przejdzie nad najgęściej zaludnionymi wyspami.

Mieszkańcy i urlopowicze, którzy nie chcą słyszeć o sztormowej pogodzie nie mają dobrych nastrojów. Spodziewane są potężne ulewy, które mogą zagrażać powodziami i osuwiskami. Turyści szykują się do ewakuacji z rajskiego archipelagu. Mają czas do poniedziałku (27.07), gdy cyklon uderzy w Hawaje. Cieszą się jedynie surferzy, którzy liczą na bardzo wysokie fale sztormowe.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.

prognoza polsat news