Dotychczas tropikalne cyklony były bardzo pobłażliwe dla mieszkańców obu Ameryk. To się jednak niebawem zmieni, ponieważ nad Atlantykiem utworzyły się dwie niebezpieczne formacje burzowe, które lada chwila wkroczą nad ląd i zaczną destrukcję. Co więcej, stanie się to jednocześnie.
Gonzalo spustoszy Karaiby
W sobotę (25.07) huragan Gonzalo nadciągnie nad Małe Antyle stanowiące łańcuch wysp zamykających Morze Karaibskie od wschodu. Żywioł będzie miał wówczas najniższą, pierwszą kategorię w 5-stopniowej skali siły tego typu zjawisk.
To oznacza, że wiatr będzie pustoszyć obszary gęsto zaludnione ze średnią prędkością od 119 do 153 kilometrów na godzinę. Dodatkowo spodziewane są gwałtowne burze i ulewne deszcze, w trakcie których spadnie nawet ponad 500 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, co może się skończyć powodziami i osunięciami ziemi.
Następnie, zgodnie z prognozami amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC), Gonzalo będzie zmierzać na zachód nad gorącymi wodami Morza Karaibskiego, zbliżając się do Jamajki, w którą uderzy we wtorek (28.07).
Jeśli prognozy się potwierdzą, to Gonazalo do tego czasu osłabnie z miana huraganu do tropikalnego sztormu, czyli średnia prędkość wiatru spadnie poniżej 119 kilometrów na godzinę. Jeśli jednak tak się nie stanie, i przybierze na intensywności, w dodatku zmieni swoją ścieżkę, to w dalszej perspektywie zagrożone będą największe wyspy Karaibów, a także kraje kontynentalnej Ameryki Środkowej.
Hanna uderzy w Teksas
Gonzalo to jednak nie jedyne zagrożenie dla mieszkańców wybrzeży Atlantyku. Równie groźny jest cyklon Hanna, który rodzi się nad Zatoką Meksykańską. Jego uderzenie w ląd również nastąpi w sobotę (25.07), jednak w innym regionie, bo u wybrzeży amerykańskiego Teksasu.
Największe ulewy są spodziewane w południowej części stanu, tam też ryzyko burz gradowych i tornad jest największe. W region już ściągają łowcy burz i huraganów, którzy będą na żywo relacjonować uderzenie żywiołu.
Na szczęście póki co nic nie wskazuje na to, aby Hanna miała warunki do przeobrażenia się w huragan. Średnia prędkość wiatru nie powinna więc przekraczać 119 kilometrów na godzinę. Szkód przez nią poczynionych nie uda się jednak uniknąć, a będą one charakterystyczne dla silnej burzy.
Trzeba się liczyć z połamanymi drzewami, uszkodzonymi zabudowaniami, przerwami w dostawach prądu i zakłóceniami w ruchu drogowym i lotniczym. Do początku tygodnia pozostałości po cyklonie dotrą po północno-wschodniego Meksyku.
Douglas zagraża Hawajom
Trzeci cyklon ma na imię Douglas i narodził się nad gorącymi wodami wschodniego Pacyfiku. Niebawem dotrze nad środkowe obszary największego oceanu na świecie i zacznie stanowić poważne zagrożenie dla Hawajów. Jeśli sprawdzą się czarne scenariusze, to przejdzie nad najgęściej zaludnionymi wyspami.
Mieszkańcy i urlopowicze, którzy nie chcą słyszeć o sztormowej pogodzie nie mają dobrych nastrojów. Spodziewane są potężne ulewy, które mogą zagrażać powodziami i osuwiskami. Turyści szykują się do ewakuacji z rajskiego archipelagu. Mają czas do poniedziałku (27.07), gdy cyklon uderzy w Hawaje. Cieszą się jedynie surferzy, którzy liczą na bardzo wysokie fale sztormowe.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.